"Wszyscy pytają się mnie, dlaczego nie pojechałam w tym roku na wakacje. A odpowiedź jest prosta, ale wstyd mi o niej mówić. Wraz z mężem mieliśmy sporo wydatków, a na dodatek mieliśmy też perturbacje w pracy. Musieliśmy zrezygnować z urlopu i zagranicznego wyjazdu. Zastanawiam się, czy nie skłamać przyjaciołom, bo po prostu mam już dość ciągłych pytań".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Chciałam lecieć na wakacje, ale nie mieliśmy kasy
Wraz z mężem w tym roku mieliśmy ogrom wydatków. Niestety, skupialiśmy się przede wszystkim na bieżących wydatkach i nie mieliśmy kasy na to, żeby ją odłożyć. Oczywiście marzyły się nam wakacje, ale nie było nam to dane. Mieliśmy problemy z pracą, więc niestety, ale musieliśmy zacisnąć pasa. Oczywiście, że zależało nam na tych wczasach. Bardzo dużo pracujemy i brakuje nam czasu dla siebie, a więc taki urlop po prostu byłby dla nas zbawienny. Niestety, musieliśmy wybierać i postąpić słusznie.
canva.com
Znajomi ciągle o to pytają
Najgorsze jest to, że nasi znajomi cały czas pytają o to, kiedy pojedziemy na urlop. Ja cały czas mówiłam, że mamy takie plany, a więc nie dziwię się im, że o to dopytują. Prawda jest jednak taka, że nie potrafię im wytłumaczyć, jaką obecnie mam sytuację finansową. Uważam, że to nasza prywatna sprawa, a z drugiej strony, nie chcę być nieuprzejma i wyjaśniać tego moim znajomym. Najlepiej byłoby, gdyby po prostu przestali o to pytać. Oni jednak nie mają taktu i wciąż interesują się tym, jakie mamy plany na dalsze miesiące. Powiedziałam, że odkładamy wyjazd w czasie, a oni nie odpuszczają i non stop o to dopytują.
Jest mi wstyd
Przyznam szczerze, że jest mi po prostu wstyd i chciałabym, żeby moi znajomi dali już z tym spokój. Zastanawiam się, czy po prostu ich nie okłamać. Mogłabym przecież powiedzieć, że już byliśmy na wakacjach. Znaleźć hotel i destynację, opracować wszystkie szczegóły. Wydaję mi się, że na pewno by mi uwierzyli, bo wszystko skrupulatnie bym sprawdziła. Mój mąż jest jednak przeciwnikiem takiego rozwiązania. On najchętniej powiedziałby wszystkim prawdę, że nas nie stać na taki wydatek. Nie rozumie, że dla mnie to po prostu wstyd i nie wiem, jak mam mu to wytłumaczyć. Żadne moje argumenty po prostu do niego nie docierają. To wyjątkowo trudna sytuacja.
Smutna Kobieta