"Od kilku miesięcy jestem zaręczona z mężczyzną, którego kocham całym sercem, ale niestety moja mama ma zupełnie inne zdanie na jego temat. Twierdzi, że mój narzeczony to ladaco. Otwarcie radzi mi, bym zerwała zaręczyny, zanim będzie za późno".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Narzeczony jest freelancerem
Mój narzeczony ma może inny styl życia niż ten, do którego moja mama przywykła. Nie pracuje na etacie, lecz jest freelancerem i pracuje zdalnie. Mama nie rozumie, jak to możliwe, że ktoś może zarabiać bez wychodzenia z domu. Dla niej nie ma nic bardziej wartościowego niż stabilna praca na pełen etat, a najlepiej w państwowej instytucji. Mówi, że praca Piotrka to zawód bez przyszłości i że przez jego „brak stabilności” nigdy nie będę mogła być spokojna o naszą przyszłość. A ja, choć rozumiem jej obawy, wiem, że Piotrek jest ambitny, ma sporo zleceń i ciągle rozwija swoją działalność.
Największym zarzutem mojej mamy jest to, że Piotrek nie pomaga mi w domowych obowiązkach tak, jakby tego oczekiwała. Owszem, zdarza się, że więcej obowiązków spada na mnie, ale to tylko raz na jakiś czas. Piotrek często zostaje w domu, zajmuje się zleceniami, gotuje obiady i dba o swoje sprawy zawodowe. Nie jest typem człowieka, który z przyjemnością naprawi kran, ale to nie oznacza, że nie nadaje się na męża.
Mama twierdzi, że już teraz widać, że nasz związek opiera się na mojej pracy i poświęceniach, a Piotrek tylko z tego korzysta. Na każdym kroku daje mi do zrozumienia, że on nigdy nie będzie prawdziwym partnerem, który da mi poczucie bezpieczeństwa. Problem polega na tym, że ja tego nie czuję. Dla mnie Piotrek jest wsparciem emocjonalnym, zawsze mogę na niego liczyć, jest ciepły, opiekuńczy i nigdy nie muszę się martwić, że zostawi mnie samą w trudnych chwilach. Owszem, nie jest idealny, ale nikt nie jest.
Canva
Mamie nie da się przegadać
Mama uważa, że znam Piotrka za krótko, że jeszcze za mało widziałam, i że powinnam zerwać zaręczyny, zanim będzie za późno. Mama powtarza, że ma na sercu tylko moje dobro i wierzę, że to prawda. Jednak boli mnie, że nie potrafi dostrzec tych dobrych stron Piotrka. Wydaje się, że ocenia go przez pryzmat swoich oczekiwań, a nie przez to, jaki on rzeczywiście jest.
Z jednej strony wiem, że kocham Piotrka i chcę z nim budować życie, z drugiej strony nie chcę stracić więzi z mamą, która zawsze była dla mnie ważna.
Przyszłe święta, rodzinne spotkania – wszystko to wydaje mi się coraz bardziej skomplikowane. Mama otwarcie mówi, że nigdy go nie zaakceptuje, a ja nie wiem, jak długo dam radę żyć w takim napięciu. Piotrek stara się nie przejmować, mówi, że to nasze życie i że damy sobie radę, ale ja wiem, że to będzie trudne, jeśli nie uda się znaleźć jakiegoś rozwiązania.
Mira