"Świekra dała nam siano na nowe mieszkanie. Od tej pory wpada na obiadki i zostaje na noc w weekendy"

"Świekra dała nam siano na nowe mieszkanie. Od tej pory wpada na obiadki i zostaje na noc w weekendy"

"Świekra dała nam siano na nowe mieszkanie. Od tej pory wpada na obiadki i zostaje na noc w weekendy"

Canva.com

"Zawsze uważałam, że najlepiej będzie, jeśli będziemy niezależni. Ale mój małżonek się uparł, że lepiej jeśli teściowa sypnie groszem, to szybciej będziemy budzić się w nowym mieszkanku. Zaślepiła mnie ta wizja i teraz muszę znosić obecność teściowej oraz jej gigantyczne fochy i oczekiwania na obiedzie oraz w weekendy. Zero prywatności i brak czasu dla naszego małżeństwa. Już wolałabym spać pod mostem". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Teściowa otworzyła sakiewkę i się zaczęło

Wszystko zaczęło się od tego, że teściowa dała nam pieniądze na nowe mieszkanie. W teorii brzmiało to świetnie. W końcu szybciej mieliśmy się przeprowadzić, no i wizja własnych czterech ścian była kusząca. Zawsze myślałam, że najlepiej będzie, jeśli pozostaniemy niezależni, ale mój małżonek przekonał mnie, że to świetny pomysł. Przekonywał, że jeśli teściowa sypnie groszem, to szybciej się urządzimy, a potem już tylko wolność i życie na własny rachunek.

Reklama

No cóż, dałam się zaślepić tą wizją i oto teraz siedzę w naszym "nowym" mieszkanku, a teściowa regularnie wpada na obiady. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że te obiady to coś więcej niż tylko jedzenie. To całe przedstawienie – krytyczne spojrzenia na to, co podaję, komentarze o tym, jak mogłabym lepiej zarządzać kuchnią, czy propozycje, jak mogłabym "poprawić" swoje życie.

kobieta-w-biurze Canva.com

Reklama

Najgorzej jest w weekendy

Bo nie kończy się na obiadkach – teściowa została stałym gościem nocnym. I tak, zamiast spokojnych wieczorów z małżonkiem, mamy weekendy w trójkę. Zero prywatności, ciągłe wrażenie, że trzeba chodzić na palcach, bo jak coś jej się nie spodoba, to gigantyczny foch gotowy. Oczekiwania rosną, a ja czuję, że moje małżeństwo zaczyna przypominać reality show z teściową w roli głównej.

Reklama

Potrafi bez pytania przestawiać dekoracje, dorzucić coś do mojej kuchni, a nawet ostatnio przysunęła sobie fotel bliżej okna, bo „tak będzie lepiej, lepsze światło”.

Reklama

Z każdym kolejnym weekendem coraz bardziej marzę o ciszy. Już nie chodzi nawet o te pieniądze, które dostała na mieszkanie. Myślę sobie, że moglibyśmy mieszkać gdziekolwiek, byleby było spokojnie, bez ciągłych ocen i wizyt, które zaczynają zamieniać się w regularne wakacje u nas.

Reklama

Zdarzały się sytuacje, gdy pytałam mojego męża, czy nie możemy porozmawiać z nią o tym, że potrzebujemy więcej przestrzeni, ale on tylko wzrusza ramionami. Kiedyś planowałam, że w tych czterech ścianach stworzymy nasze własne, intymne miejsce, a teraz czuję, że tracę kontrolę nad czymś, co nawet nie zdążyło się stać naprawdę naszym domem.

Zaczynam nawet zazdrościć ludziom, którzy mówią, że mieszkają w starych, ciasnych mieszkaniach, bo przynajmniej są tam sami. Teraz coraz częściej śnię o tym, że wolę nawet spać pod mostem, byleby odzyskać trochę prywatności i spokoju w naszym życiu.

Hania

Marta od Lecha otrzymała spore odszkodowanie i spadek po rodzicach. Prowadzi też własny biznes
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama