"Mama głupio tłumaczy zainteresowanym to, że nie chcę brać ślubu. A tata nalega, żebym wreszcie wyszła za mąż"

"Mama głupio tłumaczy zainteresowanym to, że nie chcę brać ślubu. A tata nalega, żebym wreszcie wyszła za mąż"

"Mama głupio tłumaczy zainteresowanym to, że nie chcę brać ślubu. A tata nalega, żebym wreszcie wyszła za mąż"

Canva

"Odkąd skończyłam 30 lat, coraz częściej słyszę pytania o ślub. Te pytania nie pochodzą od osób, które mnie znają i rozumieją, ale od dalszej rodziny, czy też od znajomych rodziców. A co ciekawe, to nie ja czuję potrzebę tłumaczenia się z tego, że nie chcę wychodzić za mąż, tylko moja mama. Tata z kolei twierdzi, że to wstyd, że jego córka jest starą panną". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mama wymyśliła głupią wymówkę

Mama tłumaczy wszystkim, że „zraziłam się do małżeństwa”. Podobno nasłuchałam się różnych historii o rozwodach, niewiernościach, problemach w związkach i dlatego teraz unikam ślubu. A przecież to nieprawda. Po prostu nigdy nie czułam potrzeby formalizowania związku, ale to nie dlatego, że małżeństwo mnie przeraża, czy że mam jakieś traumy. W moim życiu nie ma miejsca na coś, co – w mojej opinii – nie jest mi potrzebne. Ale mama tłumaczy wszystkim inaczej, bo według niej to jest społecznie bardziej akceptowalne. Przecież nie da się inaczej wytłumaczyć faktu, że jej córka – mająca już 31 lat – wciąż nie ma na palcu pierścionka zaręczynowego. Trzeba znaleźć wymówkę.

Reklama

Dwie kobiety dyskutują przy jedzeniu. Canva

Tata nalega, żebym wyszła za mąż

Tata natomiast naciska. Dla niego to wstyd, że jego córka nie wyszła za mąż. Stara panna — przecież to tak, jakby coś było ze mną nie tak. A wszystko jest ze mną w porządku – mam pracę, znajomych, rozwijam się. Miałam już trzy poważniejsze związki, które z różnych powodów się zakończyły, ale każdy z nich był dla mnie wartościowym doświadczeniem. Nigdy nie wyszłam za mąż i nie żałuję tej decyzji. Nie dlatego, że te relacje były złe. Wręcz przeciwnie – były dobre, ale nie czułam potrzeby brania ślubu.

Reklama

Tata nie potrafi tego zrozumieć. „Ślub to ważna rzecz, tak trzeba”, powtarza. Dla niego ślub to coś, co uwiarygadnia związek, co daje stabilność. Ale ja czuję, że stabilność można osiągnąć inaczej – przez wzajemne zrozumienie, szacunek, wsparcie. Papier nie sprawi, że relacja będzie lepsza, a tym bardziej nie uchroni jej przed rozpadem. Czasem mam wrażenie, że tata żyje w przekonaniu, że bez małżeństwa jestem „niekompletna”.

Reklama

Nie jestem przeciwniczką małżeństwa, ale jestem przeciwniczką ślubów z przymusu dla spełnienia oczekiwań innych ludzi. To, że ktoś nie bierze ślubu, nie oznacza, że nie potrafi kochać, ani tworzyć wartościowej relacji. Zresztą, kilka miesięcy temu poznałam mężczyznę, z którym zaczyna mnie łączyć coś naprawdę fajnego. Mój partner wie, jakie mam podejście do ślubu i szanuje to. Nie naciska. Cieszymy się sobą i tym, co mamy. Nasza relacja rozwija się spokojnie, bez presji i oczekiwań, a to dla mnie najważniejsze.

Reklama

Nie wykluczam, że kiedyś wezmę ślub. Może zmienię zdanie, może będę chciała to zrobić dla siebie, dla nas – ale na pewno nie pod naciskiem społeczeństwa. Ślub, jeśli ma się wydarzyć, musi być czymś naturalnym, decyzją wynikającą z pragnienia, a z nie presji. Chcę żyć według własnych zasad i nie poddawać się oczekiwaniom innych.

Reklama

Mam nadzieję, że ten list pomoże komuś, kto czuje podobnie, ale boi się to przyznać. W końcu każdy z nas ma prawo do własnych wyborów, nawet jeśli nie zawsze są one zgodne z tradycją.

Kaśka

Krótkie fryzury. 5 najmodniejszych strzyżeń sezonu
Źródło: instagram.com/moda.salon
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama