"Moja mama to prawdziwa łamaczka serc. Przez wiele lat była związana z moim ojcem, ale w końcu stwierdziła, że potrzebuje nowych doznań. Postanowiła go zostawić i wyruszyła w podróż dookoła świata. Oczywiście miała już wtedy dorosłe dzieci. W Hiszpanii poznała swojego drugiego męża, a teraz ma 65 lat i planuje już trzeci ślub. To się w głowie nie mieści".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mama chciała poszaleć
Mój tatuś jest bardzo dobrym człowiekiem. Kochał swoją żonę, dbał o całą rodzinę. Mamie się jednak w końcu znudziło stabilne życie i postanowiła je sobie ułożyć na nowo. Moim rodzicom nigdy nie brakowało pieniędzy, oboje prowadzili własne firmy i świetnie radzili sobie finansowo. W pewnym momencie, kiedy mama miała już dorosłe dzieci, stwierdziła, że teraz zrobi coś dla siebie. Zostawiła mojego tatę, wzięła z nim rozwód i ruszyła w podróż dookoła świata. Chciała pozwiedzać, ale nie ukrywała też, że chce znaleźć miłość jak z filmów romantycznych. Wszyscy się o nią martwiliśmy. Po kilku miesiącach wróciła z wojaży z nowym narzeczonym.
canva.com
Drugi mąż nie był dobrym wyborem
Drugi mąż był Hiszpanem, sporo młodszym od mojej mamy. Zawrócił jej w głowie i nie da się ukryć, że był bardzo przystojny i romantyczny. Para szybko wzięła ślub, a Hiszpan myślał, że pożyje sobie za pieniądze mamy. Nie chciał iść do pracy i chciał wieść wesołe, bogate życie. Oczywiście moja mama nie mogła i nie chciała mu na to pozwolić. Początkowo namawiała go jeszcze, żeby zaczął pracować, ale on nic sobie z tego nie robił. Mama zdecydowała się na kolejny rozwód.
Trzeci ma być lepszy
Teraz mama ma już 65 lat i znalazł sobie trzeciego narzeczonego. Tym razem jest to Polak, ale znów sporo od niej młodszy. To mnie przeraża. Ona uważa, że tym razem na pewno nie spotka ją zawód miłosny. Twierdzi, że Szymon jest jej oddany i nie obawia się, że ją zrani. Ponoć to pracowity mężczyzna, który szuka związku "na dobre i na złe". Nie mogę w to uwierzyć. Dziwię się mojej mamie, że decyduje się na kolejny ślub. Przecież może żyć w nieformalnym związku. Tak naprawdę, to nie ma w tym niczego złego i nie rozumiem, dlaczego ona w ogóle chce to zmieniać. Lepiej byłoby, gdyby rzeczywiście skupiła się na sobie i na samorozwoju. To przecież bardzo cenne.
Zmartwiona Córka