"Teść postanowił zacieśniać ze mną więzi. Na początku się ucieszyłem, ale teraz chciałbym się z tego wymiksować"

"Teść postanowił zacieśniać ze mną więzi. Na początku się ucieszyłem, ale teraz chciałbym się z tego wymiksować"

"Teść postanowił zacieśniać ze mną więzi. Na początku się ucieszyłem, ale teraz chciałbym się z tego wymiksować"

Canva

"Na początku, gdy mój teść zasugerował, że chciałby spędzać ze mną więcej czasu, poczułem się doceniony. W końcu bycie zaakceptowanym przez rodzinę żony to ważna rzecz. Poczułem się zobowiązany, by przyjąć jego propozycję, bo przecież to naturalne, że chciałby bliżej poznać męża swojej córki. W tamtym momencie pomyślałem, że to super sprawa. Teraz chciałbym się z tego wymiksować, bo teść wymyśla mega nudne rzeczy".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Teść wymyśla mega nudne rzeczy

Niestety, bardzo szybko zorientowałem się, że nasze wspólne zajęcia są, no cóż, po prostu nudne. Teść to człowiek o zupełnie innych zainteresowaniach niż ja. Uwielbia historie, które, owszem, mogą być ciekawe, ale te jego to jakieś nudne opowieści o zamkach, ruinach i średniowieczu. Zamiast spędzać wspólnie czas w sposób, który może byłby interesujący dla obu stron, on wciąga mnie w te swoje „wycieczki” po ruinach zamków. A tych ruin jest wszędzie pełno. Mógłbym zrozumieć jedną, może dwie takie wycieczki, ale on co chwilę wyszukuje nowe miejsca, do których musimy jechać. I to wszystko po to, by zobaczyć jakieś stare cegły i mury, które dla mnie wyglądają dokładnie tak samo jak poprzednie.

Reklama

Jeśli myślicie, że to najgorsze, to niestety – jest jeszcze gorzej. Mój teść uwielbia szachy. Jest pasjonatem tej gry od lat, a kiedy zobaczył, że mam choćby minimalne pojęcie o zasadach, uznał, że to świetna okazja, by nauczyć mnie swojej taktyki. Nie zrozumcie mnie źle, szachy są interesujące, ale nie wtedy, gdy gra się z kimś, kto spędza przy planszy godziny, analizując każdy ruch. Siedzenie nad planszą przez cały wieczór, podczas gdy on wygłasza swoje wykłady na temat posunięć z przeszłości, przypomina mi bardziej mękę niż przyjemność.

Zbliżenie na pionki szachów. Canva

Reklama

Do tego teść jest wielkim fanem starych filmów. W każdy weekend, zamiast odpoczywać po ciężkim tygodniu pracy, ląduję na jego kanapie, oglądając czarno-białe filmy sprzed dekad. Wszystko to w imię budowania więzi. A ja czuję, jakbym miał zaraz zasnąć. Te filmy są długie, a akcja toczy się w takim tempie, że mogę iść zrobić sobie herbatę, wrócić i nic nie przegapić. Ale teść siedzi wpatrzony jak zahipnotyzowany i czasem mam wrażenie, że jest to dla niego prawdziwa uczta.

Reklama

Teść wyciąga mnie na partyjki brydża

I to wszystko jeszcze nie jest szczytem. Coś, co sprawia, że mój poziom cierpliwości osiąga krytyczne minimum, to jego miłość do brydża. Brydż sam w sobie może być fajną grą, ale kiedy dołączają do niego jego nudni, starsi koledzy, czuję, że tracę resztki życia. Każde spotkanie przy brydżu to długa, mozolna rozgrywka, pełna ich niezrozumiałych żartów i rozmów o „starych dobrych czasach”, których ja nie rozumiem i nie chcę rozumieć. Mimo to siedzę tam, zmuszając się do uśmiechu, bo wiem, że teść patrzy na mnie z nadzieją, że wreszcie „się wkręcę”.

Reklama

Nie mam serca powiedzieć mu wprost, że te wszystkie zajęcia są dla mnie po prostu nudne. Wiem, że on ma dobre intencje i chce, żebyśmy się lepiej poznali, ale czuję, że zaczynam się w tym wszystkim dusić. Jestem zmuszony do spędzania czasu w sposób, który mnie nie interesuje, a jednocześnie nie chcę go urazić. Nie wiem, jak z tego wybrnąć. Gdybym przynajmniej mógł zaproponować coś, co byłoby bardziej w moim stylu – ale on wydaje się kompletnie zafiksowany na swoich pasjach.

Reklama

Piotrek

Stylowe fryzury męskie dla ponów po 60 roku życia. 15 modnych propozycji na jesień 2024
Źródło: instagram.com/gigifarne
Reklama
Reklama