"Moja żona do ślubu udawała kogoś innego. Gdy się pobraliśmy, pokazała prawdziwą twarz"

"Moja żona do ślubu udawała kogoś innego. Gdy się pobraliśmy, pokazała prawdziwą twarz"

"Moja żona do ślubu udawała kogoś innego. Gdy się pobraliśmy, pokazała prawdziwą twarz"

Canva

"Maja wydawała mi się kobietą mojego życia. Poznałem ją całkiem przypadkiem i od razu zauważyłem, jak na mnie patrzy. Szybko weszliśmy w związek i chociaż nie brakowało sygnałów alarmowych, wydawało mi się, że Maja jest idealna - i do ślubu w zasadzie była. A potem wszystko się zmieniło".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Maja była ideałem, a przynajmniej tak mi się wydawało

Maja i ja od początku znajomości mieliśmy bardzo dobry kontakt. Coś między nami iskrzyło i widać było, że jest takie "flow". Zaczęliśmy się spotykać i rzeczywiście na samych spotkaniach czułem się bardzo dobrze - taki zaopiekowany, uśmiechnięty, szczęśliwy. A jednak, chociaż ja i Maja zbliżaliśmy się do siebie, wciąż odczuwałem takie niemiłosierne wrażenie, że coś jest tutaj nie tak i że Maja nie jest sobą.

Reklama

Ja nigdy nie ukrywałem, że prowadzę spokojny styl życia, jestem bardzo rodzinny, spokojny, liczy się dla mnie rozwój zawodowy i osobisty, a wieczorami zamiast pójść na imprezę, wolę poczytać książkę, albo obejrzeć coś na Netfliksie. Nigdy też nie ukrywałem, że poszukuję spokojnej, inteligentnej kobiety, która nie będzie chciała mnie na siłę zmienić i będzie chociaż trochę do mnie podobna.

Wydawało mi się, że Maja jest do mnie podobna. Ona od samego początku ciągle dawała mi poczucie, że jest dokładnie taka sama jak ja, albo chociaż bardzo podobna i myśli poważnie o życiu i o przyszłości. Szybko mi już nawet zapowiedziała (bo na początkowych spotkaniach), że za rok ja już jej się oświadczę.

Reklama

Kobieta w sukni ślubnej Canva

Reklama

Maja po ślubie się zmieniła

Od początku wydawało mi się, że coś jest nie tak, Maja często wieczorami znikała z messengera, mówiąc, że idzie spać, albo pracować w domu, ale to, że nie ma jej bardzo długo, było dla mnie bardzo niepokojące. Poza tym, gdy stawiałem jej jakąś granicę, mówiłem jej, że czegoś nie zaakceptuje, ona wtedy żartowała, że i tak mnie do tego przekona. Gdy protestowałem, znowu zaczynała być bardzo miła, mówiąc, że razem wypracujemy jakiś kompromis. Czułem też jakoś podświadomie, że tak naprawdę Maja wcale nie jest taka nieśmiała, miła i spokojna, na jaką się kreuje. Dostawałem różne takie "żółte flagi", sugerujące mi, że jest inaczej.

Reklama

Zignorowałem wszystkie sygnały i się jej oświadczyłem po roku. Pomimo niepewności, postanowiłem zaryzykować i wziąć z nią ślub. Do czasu ceremonii, Maja rzeczywiście była idealna i to nawet bardziej niż wcześniej. Już nawet nie miałem żadnych "flag", tylko po prostu idealną kobietę, jaką sobie wymarzyłem.

Reklama

A po ślubie razem zamieszkaliśmy i od razu się zaczęło. Maja zaczęła zmieniać moje życie pod każdym możliwym kątem i szantażować mnie emocjonalnie, gdy się na to nie godziłem. Nagle stała się ostra, zdecydowana, nieznosząca sprzeciwu. Widziałem też, że każdy piątek i sobota to imprezy. Gdy ja nie chciałem już na to chodzić, ona chodziła sama, a ode mnie oczekiwała, że skoro pracuję zdalnie, będę sprzątał, gotował i będę na każde jej zawołanie. Już nie ma tamtej Mai, którą poznałem i zrozumiałem, że nigdy jej nie było, a po prostu dziewczyna zauważyła, że jestem miły oraz spokojny, więc będę się jej słuchał, i będę mężem idealnym.

Kacper

Oznaki toksycznej relacji
Źródło: Unsplash
Reklama
Reklama