"Sprezentowałam wnusi ubranka po moich dzieciach. Synowa kręciła nosem"

"Sprezentowałam wnusi ubranka po moich dzieciach. Synowa kręciła nosem"

"Sprezentowałam wnusi ubranka po moich dzieciach. Synowa kręciła nosem"

canva.com

"Tak czekałam na tę małą dziewczyneczkę, jak nigdy i na nic w życiu. Pokochałam ją już od pierwszej informacji, że rośnie pod serduszkiem synowej. I wtedy już postanowiłam, że tak w ramach pamiątki, ale również typowo do noszenia sprezentuję małej ubranka po moich córkach. Ale i po synu, bo były uniwersalne. Ja się tak cieszyłam, a synowa kręciła nosem".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Wnusia była moim marzeniem

Wnusia była moim marzeniem. Takim naprawdę wyczekanym. Oczywiście, gdyby urodził się chłopiec, też byłabym szczęśliwa, ale to o dziewczynce marzyłam najbardziej i chyba jak cała rodzina. Synowa jak się dowiedziała, że będzie miała córkę, też popłakała się ze szczęścia. No i trzeba było przetrwać tylko 9 miesięcy oczekiwania, by móc przytulić tę kruszynkę.

Reklama

Ja od razu jak się dowiedziałam, że będzie wnusia, powiedziałam synowej, że mam dla nie wyjątkowy prezent, ale nie powiedziałam, co to będzie. Ucieszyła się i uznała, że lubi niespodzianki.

dziewczynka niemowlę na brzuchu canva.com

Reklama

Już wtedy myślałam o ubrankach

Już wtedy przyszło mi na myśl, że ofiaruję synowej ciuszki po moich dzieciach. Fakt, że mają już ponad 30 lat, ale moda przecież powraca, a ja naprawdę o nie dbałam, bo kiedyś nie było tak, że się szło do sklepu i wybierało się to, co się chciało. Niestety ubranka było trudno dostać, ale ja miałam swoje kontakty, więc moim dzieciom ciuszków nie brakowało.

Reklama

Wszystko odświeżyłam i czekałam na narodziny wnusi. A zebrało się tego trochę po trójce dzieci. Marzyłam o tym, żeby zobaczyć małą w tych ubrankach, to miałoby dla mnie sentymentalne znaczenie.

Reklama

Przywiozłam prezent na pierwszą wizytę

Gdy Zojka wróciła z mamą do domku, dałam ich chwilę, żeby obie oswoiły się z nową sytuacją. Ale jeszcze w tym samym tygodniu musiałam do niej zajrzeć, chociaż na chwilkę.

Reklama

Przyniosłam to wielkie pudło i chociaż na początku synowa była zadowolona, to gdy zaczęła zaglądać do pudełka, minę miała coraz gorszą. W końcu nie wytrzymała i powiedziała mi, że przecież ona nigdy w życiu tego Zojce nie założy i  może zostawić ewentualnie dla lalek, jak już mała będzie się nimi bawiła.

Oczywiście, że zrobiło mi się przykro. Ten prezent w moich oczach naprawdę miał ogromną wartość. Już wyobrażałam sobie Zoję w tych wszystkich koronkach. I chyba wolałabym, żeby synowa nie mówiła mi o tym, że nie będzie z tych ubranek korzystać. Lepiej, jakby je wzięła i mogłaby małej, chociaż na moje odwiedziny coś zakładać. Oddała mi wszystko, a ja już tego nie chcę w domu. Trzymałam dla wnusi. Więc oddam potrzebującym.

Zawiedziona babcia

Fryzury dla kobiet po 60. roku życia. Modne propozycje na jesień 2024
Źródło: instagram.com/belongbeautysociety
Reklama
Reklama