"Moja teściowa wpadła na absurdalny pomysł. Chce mnie przeszkolić w opiece nad jej synem, a moim mężem"

"Moja teściowa wpadła na absurdalny pomysł. Chce mnie przeszkolić w opiece nad jej synem, a moim mężem"

"Moja teściowa wpadła na absurdalny pomysł. Chce mnie przeszkolić w opiece nad jej synem, a moim mężem"

Canva

"Moja teściowa, kochana mamuśka mojego męża, wpadła na absurdalny pomysł. Wyobraźcie sobie, że ona chce mnie przeszkolić w tym, jak lepiej gospodarzyć, żeby — uwaga — jej syn, a mój świeżo poślubiony mąż, był jak najlepiej zaopiekowany. Serio".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Teściowa chce mnie przeszkolić

Cała sytuacja zaczęła się ostatnio, jak teściowa przyszła do nas na obiad. Wszystko ładnie, pięknie, a ona nagle wypala, że powinnam się poduczyć kilku rzeczy, bo jej syn zasługuje na najlepsze. Tak mnie tym zdziwiła, że nie mogłam wyjść z szoku i nic nie skomentowałam.

No i zaczęło się. Teściowa się rozpędziła:

Wiesz, kochana, ja mogę cię nauczyć, jak zrobić porządny rosół, taki, jaki mój syn uwielbia. Zobaczysz, on będzie przeszczęśliwy.

Możemy razem sprzątać, to ci pokażę, jak wszystko szybko i dokładnie ogarnąć, żeby było zawsze czysto, bo mój synek to lubi, jak jest idealnie.

Serio — myślałam, że z krzesła spadnę. Czyli teraz będę szkolona, jak być lepszą żoną, bo widocznie jestem nie dość dobra dla jej synka.

Kobieta stoi przy otwartej lodówce. Canva

Przecież mój mąż to dorosły facet

Ja rozumiem, że dla niej jej syn to oczko w głowie, ale bez przesady. To dorosły facet. Przecież jak sobie radził, zanim się poznaliśmy, to i teraz da radę, nawet jak nie zrobię mu tego „najlepszego rosołu na świecie”. A może ja wcale nie chcę gotować tego rosołu, może mój mąż polubi to, co ja robię, a nie co jego mama gotuje od zawsze. Ale nie, ona wie lepiej.

Najgorsze, że ona nie odpuszcza. Niby mówi to wszystko w dobrej wierze, ale ja się czuję, jakby mi ktoś powiedział, że kompletnie nie ogarniam, co mam robić jako żona. I tak co chwila podsuwa mi jakieś porady – jak lepiej prać, jak składać koszule, żeby nie było zagnieceń (bo przecież jej syn lubi perfekcję), jak podlewać kwiatki, bo przecież muszę mieć ładny dom dla męża. No ręce mi opadają.

A najgorsze jest to, że mój mąż to wszystko traktuje jak jakiś żart. On się tylko śmieje i mówi, żebym się nie przejmowała. Ale to łatwo mówić, jak nie musi wysłuchiwać tych „dobrych rad” od swojej mamy dzień w dzień. Już nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać. Ona chyba uważa, że on sobie beze mnie nie poradzi, jak nie będę działać według jej instrukcji.

Serio, nie wiem, co mam zrobić. Ja rozumiem, że mama kocha swojego synka, ale ja też go kocham i o niego zadbam, tylko że po swojemu. A jej wieczne wtrącanie się, jakby to ona miała być tą, która zarządza naszym małżeństwem, jest nie do wytrzymania.

Pozdrawiam, Anka

5 modnych nakryć głowy na jesień 2024. Czapki beanie, kapelusze fedora i inne piękne propozycje
Źródło: instagram.com/femininstyles
Reklama
Reklama