"Zawsze mi się wydawało, że imię to tylko imię i nic nie znaczy, ale okazuje się, że się myliłem i imiona także coś znaczą. Jak tylko poznałem Monikę, wszyscy moi znajomi i rodzina tylko się żegnali, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, mówiąc, że absolutnie każda Monika ma problemy z budowaniem relacji. No więc sprawdziłem i się przekonałem. Przekonałem się, że to prawda".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
"Na każdą Monikę trzeba uważać"
Pamiętam, że byłem bardzo uradowany z tego, że poznałem Monikę. Nasza relacja szybko się rozwijała i w zasadzie na samym początku wszystko było w porządku. Już po kilku spotkaniach zostaliśmy parą.
Szybko i na poważnie weszliśmy w związek, więc ja jak to ja, chwaliłem się fotkami swojej dziewczyny znajomym i rodzinie, licząc, że każdy powie mi: „Wow, jaką masz piękną, fantastyczną i fajną dziewczynę”.
Niestety, nikt tak nie powiedział. Wszyscy zwracali tylko uwagę, że wygląda ode mnie na znacznie starszą, mimo że praktycznie nie było między nami różnicy wieku. Niektórzy tylko kurtuazyjnie mówili, że wygląda na miłą. Zawsze wszyscy pytali mnie o imię.
Gdy odpowiadałem z uśmiechem, że wybranka mojego serca ma na imię Monika, wtedy się zaczynało. Moi znajomi i rodzina łapali się za głowę, mówiąc: „Chłopie, uważaj, każda Monika to zła kobieta”. Moja ciocia stwierdziła, że zna cztery Moniki i każda z nich nie potrafi zbudować relacji z mężczyznami, a poza tym trudno się z nimi dogadać, bo zawsze chcą postawić na swoim.
Nawet moja najlepsza koleżanka z pracy Klaudia, gdy usłyszała to imię, natychmiast powiedziała, że wszystkie Moniki mają jakiś problem, bo to imię zobowiązuje. Ujawniła, że niej w wiosce jest taka Monika i to „strasznie dziwna laska, nawet komunikacja z nią jest wyzwaniem, narzuca swoje zdanie i nie docierają do niej żadne argumenty”.
Podobne słowa słyszałem od wielu osób, które w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego przestrzegały mnie przed wszystkimi Monikami, mówiąc, że na samą myśl o tym imieniu dreszcz strachu przebiega po ich plecach, a oblicza stają się blade niczym ściana.
Canva
Monika jest taka, jaka jest, bo imię zobowiązuje
Podszedłem do tych imionowych rewelacji z uśmiechem. Nie chciało mi się wierzyć, że jakieś imię może nieść znaczenie i definiować osobę.
Zacząłem też bliżej poznawać Monikę i szybko okazało się, że w wielu sprawach nie jest ze mną szczera i przyjęła pewnego rodzaju pozę, projekcję, którą ja pokochałem, ale w rzeczywistości ta dziewczyna miała wiele różnych, skrajnych twarzy, których nie da się ze sobą pogodzić.
Ta dziewczyna dostosowywała się do mnie, bo tak chciała znaleźć podobieństwa, których w rzeczywistości nie było. Ja natomiast nigdy nie buduję relacji na kłamstwie, na iluzji, na projekcji, ale na szczerości, a tej tutaj zabrakło, więc niestety musieliśmy się pożegnać. Zdałem sobie sprawę z tego, że od wszystkich „Monik” będę się trzymał z daleka. W końcu to imię zobowiązuje.
Monikowy sceptyk