"Tu się urodziłam i tu chcę zostać do końca życia. Dzieci mnie nie rozumieją"

"Tu się urodziłam i tu chcę zostać do końca życia. Dzieci mnie nie rozumieją"

"Tu się urodziłam i tu chcę zostać do końca życia. Dzieci mnie nie rozumieją"

canva.com

"Mawiają, że starych drzew się nie przesadza. Kiedyś nie rozumiałam tych słów, ale wtedy byłam młoda. Też mnie ciągnęło do miasta, do nowoczesności. Teraz wolę proste rozwiązania i żyję skromnie, tak wybrałam. Jest mi już ciężko sobie ze wszystkim radzić, dzieci chciały mnie zabrać do siebie, ale ja zostawiłabym tutaj całe swoje serce, więc jak miałabym się wyprowadzić bez niego. Dom jest tam, gdzie serce. Tu się urodziłam i tu chcę zostać do końca życia".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Reklama

Jest mi coraz trudniej

Jest mi coraz trudniej, to fakt, nie będę się z tym kryć. Moje dzieci oczywiście oferują mi wsparcie, natomiast ja nie mogę się na nie zgodzić. To wiązałoby się z tym, że zostawię wszystko, albo sprzedam. Nie przeżyłabym tego.

Wychowałam się na tej wsi. A właściwie to nawet urodziłam, bo była zima i mama nie dojechała do szpitala. Tutaj jest moje serce. Tutaj jako dziecko pracowałam ciężko w polu, żeby pomagać rodzicom i ten dom, w którym teraz mieszkam, mam też po nich, to prawdziwa pamiątka.

Reklama

Ja już pracować nie mogę, więc te hektary dzierżawię, a za jakiś czas pewnie i sprzedam, bo komu ja mam to zostawić, jak dzieci do miasta chciały.

starsza pani o lasce canva.com

Reklama

Dzieci się wyprowadziły

Mam syna i córkę, ale żadne z nich nie kocha wsi tak, jak ja. Oboje chcieli do miasta, no i pojechali. Pozakładali swoje rodziny po kilkaset kilometrów ode mnie. A ja zostałam sama, ale przecież nie mogłam mieć do nich pretensji. To ich życie i sami muszą je sobie tworzyć.

Tylko teraz już mi trudno. Ja naprawdę potrzebuję wsparcia. Żeby ktoś czasem do mnie zajrzał, podrzucił mnie do lekarza, pomógł zrobić zakupy chociaż raz na dwa tygodnie - ja sobie wszystko mrożę, nawet owoce i warzywa, więc to by wystarczyło.

Reklama

No ale im daleko i ja też się nie dziwię. Bo jechać 300 kilometrów do schorowanej matki tylko po to, żeby jej pomóc z zakupami, to nie takie hop siup.

Dzieci chciały mnie zabrać

Dzieci chciały się mną zaopiekować. I córka i syn proponowali mi, że mnie zabiorą do siebie, ale przecież to by się wiązało z tym, że ja zostawię tu swoją ojcowiznę i moje serce. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, dlatego postanowiłam, że nie skorzystam z ich propozycji. Tu się urodziłam i tu chcę zostać do końca moich dni, przykro mi, że nie wszyscy to rozumieją. Jakoś tam sobie radę.

Reklama

Gabriela

Cleo pokazała swoją babcię. Fani oszołomieni ogromnym podobieństwem
Źródło: Instagram.com/cleo_don
Reklama
Reklama