"Doszedłem do wniosku, że nie mogę dłużej unikać tego spotkania. Kamila jest dla mnie ważna, a jeśli mam budować z nią przyszłość, moi rodzice muszą ją poznać. Mama spojrzała na nią, a ja ledwo mogłem złapać oddech, czekając na jej reakcję. Choć cisza trwała zaledwie kilka sekund, dla mnie ciągnęła się w nieskończoność".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Od roku spotykam się z samotną matką
Od roku spotykam się z kobietą, która nie tylko skradła moje serce, ale też wniosła do mojego życia coś zupełnie nowego. Kamila ma pięcioletnią córeczkę, którą wprost uwielbiam. Choć od początku wiedziałem, że znalazłem kogoś wyjątkowego, z kim będę chciał iść przez życie, przez długi czas nie miałem odwagi, żeby przedstawić Kamilę moim rodzicom.
Z jednej strony chciałem, by ich poznała, bo przecież myślę o niej na poważnie. Z drugiej jednak nie mogłem przestać myśleć o tym, jak zareagują moi rodzice, a szczególnie mama, kiedy dowiedzą się, że związałem się z samotną matką. Moi rodzice są ludźmi o dość konserwatywnych poglądach. Mama od zawsze miała w głowie wizję idealnej synowej: młodej, stałej w uczuciach i bez bagażu doświadczeń.
Tymczasem ja zakochałem się w kobiecie, która ma za sobą trudny związek zakończony rozwodem i pięciolatkę na pokładzie. Obawiałem się, że moi rodzice nie zrozumieją, dlaczego wybrałem akurat Kamilę. Bałem się, że nie będą chcieli z nią w ogóle rozmawiać, albo co gorsza — otwarcie skrytykują ją za to, że jej życie potoczyło się tak, a nie inaczej.
Canva
Kiedy przedstawiłem ją rodzicom, mama powiedziała tylko jedno
Mój strach narastał przez miesiące. Układałem w głowie najgorsze scenariusze — od oschłych spojrzeń, przez niekomfortowe milczenie przy stole, aż po trzaskanie drzwiami. W końcu jednak doszedłem do wniosku, że nie mogę dłużej unikać tego spotkania. Kamila jest dla mnie ważna, a jeśli mam budować z nią przyszłość, moi rodzice muszą ją poznać.
Zaprosiłem ich na kolację, mając serce w gardle. Gdy przedstawiałem Kamilę mamie i tacie, napięcie dosłownie sięgało zenitu. Mama spojrzała na nią, a ja ledwo mogłem złapać oddech, czekając na jej reakcję. Choć cisza trwała zaledwie kilka sekund, dla mnie ciągnęła się w nieskończoność. Nagle usłyszałem:
Najważniejsze, żebyście się kochali, a reszta jakoś się ułoży.
Tego kompletnie się nie spodziewałem. Tata, który zazwyczaj niewiele mówi w takich sytuacjach, tylko przytaknął, mówiąc:
Mama ma rację.
Tyle. Żadnych zbędnych słów, żadnych osądów, żadnych niepotrzebnych pytań. Byłem w szoku, że tak zareagowali.