"Parę miesięcy temu przyłapałam moją teściową Bożenę na potajemnych schadzkach w małej kawiarni z młodszym o dobre kilkanaście lat mężczyzną. Na początku aż się rwałam, by opowiedzieć całą historię teściowi, ale postanowiłam, że nic nie powiem. Teściowa nie miała łatwego życia, tylko dom, dzieci, sprzątanie i czekanie na męża, który ciągle był w pracy. Pomyślałam, że lepiej będzie, jeśli skorzysta z życia".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Teściowa ma kochanka
Kilka miesięcy temu przypadkiem odkryłam tajemnicę mojej teściowej, Bożeny. Zdarzyło się to w zupełnie zwykły dzień, kiedy wyskoczyłam do małej kawiarni w centrum na szybką kawę. Siedziałam sobie przy stoliku, czekając na zamówienie, gdy nagle zauważyłam znajomą sylwetkę. Bożena. Tyle że nie była sama. Obok niej siedział mężczyzna, ewidentnie młodszy, i wcale nie wyglądali, jakby przyszli tu na kawę po znajomości. Ich spojrzenia, uśmiechy, subtelne gesty – wszystko zdradzało, że to coś więcej niż zwykła znajomość.
Moją pierwszą myślą było oczywiście: Muszę to powiedzieć teściowi. Ale zanim zdążyłam się zdecydować, co zrobić, zaczęłam myśleć. Bożena przez większość życia zajmowała się domem, dzieciakami (w tym moim mężem), sprzątaniem, gotowaniem. Mój teść, chociaż zawsze był dobrym człowiekiem, spędzał większość czasu w pracy. Ona miała swoje małe życie, ale chyba nie miała szans na to, żeby po prostu się nim cieszyć.
Zaprosiłam teściową na kawę
Kilka dni później zebrałam się na odwagę i postanowiłam porozmawiać z nią wprost. Przecież nie mogłam żyć z tą wiedzą, nie rozmawiając z nią o tym.
Zadzwoniłam do niej i zaprosiłam na kawę. Wiedziałam, że jeśli pójdziemy w neutralne miejsce, będzie łatwiej. Siedziałyśmy przez dłuższą chwilę, rozmawiając o wszystkim i o niczym, aż w końcu zdobyłam się na pytanie. Zapytałam ją wprost, czy ten młodszy mężczyzna, którego widziałam, to ktoś ważny. Zamilkła na moment, jakby się zastanawiała, czy powinna mi coś wyjaśniać, ale potem westchnęła i zaczęła mówić.
Czasem czuję, że całe moje życie to tylko obowiązki. Przez lata zajmowałam się wszystkim – domem, dziećmi, czekałam na męża, który zawsze był w pracy. A teraz, kiedy dzieci dorosły, a ja mam więcej czasu dla siebie, zaczęłam się zastanawiać, gdzie w tym wszystkim jestem ja.
Rozumiałam ją. Przez lata była przykładną żoną i matką, zawsze w cieniu, zawsze na posterunku. Jeśli teraz, po tylu latach, znalazła kogoś, kto przypomina jej, że jest kobietą, kto daje jej chwilę ucieczki od codzienności, to cieszę się. Postanowiłam, że nie będę się mieszać.
Po tej rozmowie upewniłam się, że nie powiem o tym teściowi. Niech Bożena ma swoje małe tajemnice, swoje schadzki, swoje chwile, w których może być kimś więcej niż tylko tą, którą wszyscy znają.
Mira