"Obiecywał złote góry. Prawda jest taka, że mój mąż nie ma kompletnie żadnych ambicji"

"Obiecywał złote góry. Prawda jest taka, że mój mąż nie ma kompletnie żadnych ambicji"

"Obiecywał złote góry. Prawda jest taka, że mój mąż nie ma kompletnie żadnych ambicji"

Canva

"Kiedyś, na początku naszego związku, mąż mówił o przyszłości pełnej sukcesów, o karierze, o wspólnych planach i marzeniach, które miały się spełnić. Miałam wtedy wrażenie, że spotkałam człowieka, który naprawdę coś osiągnie, że nasza przyszłość będzie pełna możliwości. Niestety, teraz, po kilku latach małżeństwa, widzę, że to były tylko puste słowa. Mój mąż nie ma ani ambicji, ani chęci, by cokolwiek w swoim życiu zmienić".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Reklama

Mąż obiecywał złote góry

Kiedy byliśmy młodsi, wszystko wydawało się takie proste. Spotykaliśmy się, rozmawialiśmy godzinami o naszych planach na przyszłość. On mówił, że chce założyć własny biznes, że praca na etacie to dla niego tylko etap przejściowy. Planował rozwijać swoje umiejętności, podnosić kwalifikacje, a ja wierzyłam, że faktycznie tak będzie. Wspierałam go na każdym kroku, dawałam mu czas, by mógł realizować swoje pomysły, nawet gdy oznaczało to dla mnie dodatkowe obowiązki w domu. Ale z czasem zaczęłam zauważać, że te wszystkie plany to tylko puste obietnice.

Mój mąż od kilku lat pracuje w tej samej firmie, na tej samej pozycji, z tą samą, niską pensją. Nie stara się o awans, nie myśli o rozwoju zawodowym. Kiedy pytam go, dlaczego nie robi nic, żeby polepszyć naszą sytuację finansową, zawsze znajduje jakieś wymówki: że teraz nie jest dobry czas, że on czeka na odpowiedni moment. Czas mija, a my wciąż tkwimy w miejscu.

Reklama

Mężczyzna ze słuchawkami siedzi we fotelu. Canva

Mąż nie ma żadnych ambicji

To nie jest tak, że liczę tylko na pieniądze. Nie jestem materialistką. Ale czuję się rozczarowana i oszukana. Obiecywał mi przecież coś więcej – życie pełne wyzwań, wspólnych sukcesów, a tymczasem mam wrażenie, że mój mąż po prostu się poddał. Jakby przestał wierzyć, że może osiągnąć cokolwiek więcej. Każdy dzień wygląda tak samo: praca, dom, telewizja, czasem wyjście z kolegami. I to wszystko. Nie ma rozmów o przyszłości, o nowych celach. Kiedy ja próbuję rozmawiać na temat tego, co możemy zmienić, jak poprawić naszą sytuację, on tylko macha ręką i mówi, że nie ma sensu się martwić na zapas.

Reklama

Wiele ludzi ma przecież jakieś ambicje, marzenia, chce dążyć do czegoś lepszego. A mój mąż nie chce. Odkłada wszystko na później, a ja czuję, że tracę czas. Nie mam już sił, by go motywować, zachęcać do działania. Kiedyś byłam pełna nadziei, że coś się zmieni, że może to tylko taki trudniejszy okres w naszym życiu. Ale teraz widzę, że ten „trudniejszy okres” trwa już za długo, a on po prostu nie ma w sobie tej siły, żeby cokolwiek zmienić.

Czasami zastanawiam się, że może ze mną jest coś nie tak, że oczekuję zbyt wiele. Ale przecież każdy chciałby czuć, że jego partner stara się o lepsze jutro, że nie boi się marzyć i walczyć o swoje. A mój mąż tylko siedzi w swoim fotelu i narzeka, że życie jest trudne. Ale przecież nic samo się nie zmieni, jeśli nie podejmiemy działania.

Reklama

Zawiedziona

Fryzury dla kobiet po 60. roku życia. Modne propozycje na jesień 2024
Źródło: instagram.com/belongbeautysociety
Reklama
Reklama