"Eksmałżonek myślał, że będę smutna po rozwodzie. A ja zrobiłam dżamprezkę z koleżankami"

"Eksmałżonek myślał, że będę smutna po rozwodzie. A ja zrobiłam dżamprezkę z koleżankami"

"Eksmałżonek myślał, że będę smutna po rozwodzie. A ja zrobiłam dżamprezkę z koleżankami"

Canva.com

"Spędziłam z Patrykiem sześć lat i nie miała ochoty ani chwili dłużej. Złożyłam papiery o rozwód i miałam nadzieję, że szybko zacznę nowe życie. Patryk próbował mi wmówić, że nikogo sobie nie znajdę, ale nie przejmowałam się. Gdy sędzina orzekła rozpad naszego związku, byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem i z tej okazji postanowiłam uczcić to z koleżankami na garden party". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Patryk wmawiał mi, że nie znajdę nikogo lepszego

Spędziłam z Patrykiem sześć długich lat, które z czasem przestały mieć jakikolwiek sens. Początkowo było całkiem dobrze, jak to zazwyczaj bywa na początku. Ale z czasem relacja stawała się coraz bardziej pusta, a nasze wspólne życie zmieniało się w rutynę. Przestało mi zależeć na ratowaniu czegoś, co dawno już przestało istnieć. Każdy kolejny dzień z nim był coraz bardziej przytłaczający, a ja czułam, że tracę samej siebie. Nie mogłam dłużej znosić jego złośliwych komentarzy, braku wsparcia i wiecznego narzekania. Zrozumiałam, że jedynym wyjściem było rozstanie. Złożyłam papiery o rozwód bez żadnych wątpliwości. Oczywiście, Patryk nie przyjął tego najlepiej.

Próby manipulacji, które stosował, były wręcz żałosne. „Nikt cię już nie zechce”, powtarzał z takim przekonaniem, jakby miał na to monopol. „Znajdziesz kogoś gorszego”, mówił z wyraźnym cynizmem w głosie. Ale ja byłam pewna swego. Wiedziałam, że to, co mnie czeka, to o wiele lepsze życie niż to, które zostawiałam za sobą. W tamtym momencie nie było dla mnie nic ważniejszego niż szybkie i definitywne zakończenie tego rozdziału. Gdy przyszłam na rozprawę rozwodową, czułam jedynie ulgę. Nie było smutku, nie było żalu. Kiedy sędzina ogłosiła rozpad naszego małżeństwa, poczułam, że z mojego serca spadł ogromny ciężar. Z każdą sekundą stawałam się coraz lżejsza, jakby ktoś otworzył przede mną drzwi do zupełnie nowego świata. Czułam się wolna.

Kobieta w kwiecistym ubraniu siedzi na łące. Canva

To była najlepsza impreza w moim życiu

Z tej właśnie okazji postanowiłam zorganizować coś, co będzie doskonałą manifestacją mojego nowego życia – garden party z moimi najlepszymi koleżankami. Długo myślałam, jak uczcić ten moment, i w końcu doszłam do wniosku, że nic nie będzie lepsze niż słońce, świeże powietrze, kieliszek wina i śmiech w towarzystwie najbliższych przyjaciółek. Na kilka dni przed imprezą zaczęłam planować wszystko od A do Z. Ogród pełen kwiatów, małe lampki rozwieszone między drzewami, wygodne leżaki, stolik pełen kolorowych drinków i przekąsek – to wszystko sprawiało, że już sam proces przygotowań sprawiał mi ogromną frajdę. Chciałam, żeby to było wydarzenie symboliczne, coś, co na zawsze będę wspominać jako początek mojego nowego życia. Gdy nadszedł dzień imprezy, wszystko było idealne.

Pogoda dopisała – słońce świeciło, niebo było bezchmurne, a powietrze pachniało wiosną. Moje przyjaciółki przyszły z uśmiechami od ucha do ucha, każda przyniosła coś pysznego do jedzenia. Rozłożyłyśmy się na trawie, rozmawiałyśmy godzinami, śmiałyśmy się z rzeczy, które kiedyś wydawały się ważne, a teraz były jedynie zabawnymi wspomnieniami. Wino smakowało jakoś inaczej tego dnia – jakby było bardziej wyraziste, bardziej radosne. Nawet muzyka, którą grałyśmy w tle, wydawała się być skomponowana specjalnie na ten moment. Patryk mógł sobie myśleć, co chciał. Mógł wierzyć, że będę smutna, rozbita, że będę płakać po kątach. Ale prawda była zupełnie inna. Byłam wolna, szczęśliwa i gotowa na nowe życie. Ta impreza była nie tylko najlepszą w moim życiu, była symbolem czegoś więcej – nowego początku. I nie zamierzałam tego zmarnować.

Ola

Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski bezskutecznie próbują się rozwieść. Na rozprawie było nerwowo
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama