"Marian to mój znajomy, który jakiś czas temu zaczął chorować. Nikt mu nie pomagał, więc wymyślił sobie, że znajdzie sobie młodszą żonę, która będzie go wspierać. Liczył na to, że będzie z nim na dobre i na złe. Niestety, mylił się. Ona też wystrychnęła go na dudka".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Marian zostawił rodzinę i dzieci
Marian dawno temu postanowił zostawić swoją żonę i dzieci. Nie dogadywał się z pierwszą ukochaną, poza tym ona przyłapała go na zdradzie i miała do niego cały czas pretensje. Życie rodzinne go przytłaczało i postanowił skupić się na sobie. Rzadko spotykał się z dziećmi, a tym bardziej z byłą żoną. Kiedy poważnie zachorował, to zwrócił się do nich po pomoc. Był zdziwiony, że nie chcą mu jej udzielić. Cóż, ja się tego spodziewałem, ale Marian myślał, że to ich obowiązek, żeby zająć się ojcem. Prawda jest zupełnie inna, przecież nie było go, kiedy dzieci go najbardziej potrzebowały.
canva.com
Znalazł sobie nową żonę
Marian uznał, że w takim razie znajdzie sobie młodszą żonę, która się nim zajmie. Miał sporo pieniędzy, bo dopóki pracował, to dobrze mu się wiodło. Jak łatwo się domyślić, nie miał problemów ze znalezieniem nowej ukochanej. Natalia był od niego młodsza o 20 lat, a on się tym szczycił. Myślał, że może jej ufać, więc jak wzięli ślub, to nie podpisali intercyzy. Dał jej dostęp do swojego konta bankowego. A ona po prostu wyjechała w długą podróż. Wystrychnęła go na dudka, zabrała mu pieniądze, a on znów został sam i musiał polegać na przyjaciołach, których zostało mu niewielu.
Karma wraca
Przykro mi to mówić, bo Marian to mój kumpel. Kiedyś często razem imprezowaliśmy, ale ja nigdy nie pochwalałem tego, jak potraktował swoją byłą żonę, a tym bardziej dzieci. Muszę przyznać z niesmakiem, że karma do niego wróciła i to ze zdwojoną siłą. Teraz siedzi sam jak palec, a on zawsze bardzo obawiał się samotności. Jest mi go oczywiście szkoda, nie ukrywam, że tak jest, ale z drugiej strony, przecież życie polega na tym, aby wspierać się wzajemnie. On nie może zatem mieć pretensji do swojej byłej żony, a tym bardziej dzieci, że go zostawili w takim momencie, bo sam się o to prosił. Przecież nie udzielił im wsparcia, kiedy najbardziej tego potrzebowali.
Szczery Kumpel