"Miałam nieodparte wrażenie, że moja wieloletnia przyjaciółka, która była świadkową na naszym ślubie, podrywa mojego męża. Postanowiłam przeprowadzić mały test, aby upewnić się, czy moje przeczucia są słuszne – niestety okazało się, że miałam rację".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Zawsze mogłam liczyć na przyjaciółkę
Zacznę od początku. Moja przyjaciółka Agata była dla mnie wsparciem od lat. Znałyśmy się jeszcze z czasów liceum, razem przeżywałyśmy zarówno wzloty, jak i upadki. Była zawsze u mojego boku, gotowa wysłuchać, pocieszyć i pomóc w trudnych chwilach. Kiedy poznałam mojego męża, Agata była jedną z pierwszych osób, którym o nim opowiedziałam. Polubiła go od razu, co bardzo mnie cieszyło. Agata została moją świadkową na naszym ślubie.
Z czasem jednak zaczęłam zauważać pewne zmiany w zachowaniu Agaty. Stawała się coraz bardziej atencyjna w towarzystwie mojego męża. Zawsze była osobą otwartą i serdeczną, ale teraz wydawało się, że przesadza. Zaczęło się od drobnych rzeczy, takich jak komplementy na temat jego wyglądu. Początkowo sądziłam, że to nic złego. Jednak te komplementy w moim odczuciu stawały się coraz bardziej niestosowne:
Jesteś taki przystojny, nawet bardziej niż wtedy, gdy się poznaliśmy.
Gdyby każdy mąż był taki, jak ty, życie byłoby łatwiejsze.
Na początku starałam się tłumaczyć jej zachowanie – może po prostu była miła, może ja jestem przewrażliwiona. Ale z czasem niepokój rósł. Zauważyłam, że Agata zaczęła częściej bywać w naszym domu, często bez zapowiedzi. Co ciekawe, zawsze wtedy, kiedy wiedziała, że mój mąż będzie w domu. Była również nadzwyczaj pomocna – oferowała się, że ugotuje coś dla nas, że pomoże w domowych obowiązkach, a nawet sama inicjowała rozmowy o tym, jakie niespodzianki powinniśmy robić sobie w związku.
Byłam rozdarta. Agata była taka miła i pomocna. Kiedy tylko miałam trudniejszy dzień, przyjeżdżała z ciastem, a wieczorami wysyłała mi wiadomości, pytając, jak się czuję. Mówiła, że „zawsze chce dla mnie jak najlepiej” i że „mój związek to dla niej inspiracja”. Jednak ta życzliwość zaczęła wydawać się coraz bardziej fałszywa. Zaczęłam zauważać, że jej komplementy pod adresem mojego męża stają się bardziej nachalne, a jej spojrzenia – coraz bardziej sugestywne. Co więcej, nawet mój mąż, sam z siebie, zaczął mi sugerować, że nie podoba mu się zachowanie Agaty w stosunku do niego i wyraźnie poprosił, żebyśmy zakończyli tę znajomość.
Canva
Przeprowadziłam test wierności na przyjaciółce
Postanowiłam przeprowadzić test, aby sprawdzić, czy moje podejrzenia są uzasadnione. Kiedyś, podczas spotkania z nią sam na sam, wspomniałam mimochodem, że będę musiała wyjechać na kilka dni do rodziny i zostawić męża samego w domu. Zastanawiałam się, jak zareaguje Agata. Jej reakcja była natychmiastowa — zaoferowała się, że wpadnie do nas i dopilnuje, żeby mój mąż miał co jeść. Zabawne, bo ona przecież wie, że Jacek doskonale umie gotować. Przecież nieraz zachwycała się jego potrawami. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że moje przypuszczenia są słuszne.
Zdecydowałam się na radykalny krok. Poinformowałam Agatę, że wyjeżdżam na weekend, ale w rzeczywistości postanowiłam zostać w domu i obserwować, co się wydarzy. Jacka we wszystko wtajemniczyłam. Zaufałam mu ze względu na jego wcześniejsze, lojalne uprzedzenie mnie, że Agata coś kombinuje. Nie od razu chciał się zgodzić na taki podstęp, ale w końcu powiedział, że jak to ma mnie utwierdzić w tym, że Agata jest fałszywa i że wreszcie się jej pozbędziemy, to przystał na mój plan.
I rzeczywiście – Agata przyszła, jak obiecała. Zamiast jednak zająć się gotowaniem, jak sugerowała, zaczęła flirtować z moim mężem. Z ukrycia usłyszałam, jak mówi mu, że zawsze go podziwiała i że gdyby nie ja, to kto wie, co by się mogło wydarzyć. W pewnym momencie usłyszałam, jak Jacek mówi:
Agata zabieraj te łapy i wychodzisz stąd natychmiast.
Byłam wstrząśnięta. Mimo wszystko, pomimo moich przypuszczeń i tak ta sytuacja wywarła na mnie duże wrażenie.
Agata rzeczywiście próbowała uwieść mojego męża, ukrywając swoje prawdziwe intencje pod płaszczykiem przyjaźni i uprzejmości. Ta opisana przeze mnie sytuacja miała miejsce kilka dni temu. Agata się do mnie nie odzywa, ja do niej, póki co, też nie piszę, nie dzwonię. Muszę ochłonąć, aby tę naszą ostatnią rozmowę przeprowadzić tak, jak należy.
M.