"Mama, której zdanie i wsparcie zawsze były dla mnie niezwykle ważne, zaczęła mnie coraz bardziej namawiać, abym wróciła do mojego byłego męża. Dla niej nasze rozstanie było błędem, mimo że powody, dla których zakończyłam małżeństwo, są w moim odczuciu oczywiste i zrozumiałe. Po prostu nie był mi wierny. Niestety, mam wrażenie, że w tej sytuacji mamie nie chodzi o moje dobro, tylko o jego dobra".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mama namawia mnie, żebym wróciła do byłego męża
Moje małżeństwo zakończyło się, ponieważ mój były mąż nie był wierny. Nie była to jednorazowa sytuacja ani chwilowy kryzys – jego zdrady były częste, a ja długo próbowałam mu wybaczać i dawać kolejne szanse. W końcu jednak przestałam udawać, że wszystko jest w porządku i postanowiłam odejść. Był to dla mnie bardzo trudny czas, bo choć zdrady były bolesne, to decyzja o rozwodzie oznaczała również zakończenie pewnego etapu w moim życiu, do którego przez lata się przyzwyczaiłam. Mimo to czuję, że była to decyzja słuszna i do dzisiaj nie żałuję tego kroku.
Niestety, moja mama ma zupełnie inne zdanie na ten temat. Dla niej nieistotne są te zdrady, ani moje emocje. Najważniejszy dla niej jest fakt, że mój były mąż jest zamożnym człowiekiem i mógłby zapewnić mi komfortowe życie. Kiedy próbuję jej wytłumaczyć, że pieniądze to nie wszystko, ona przypomina mi, że stabilizacja finansowa jest niezwykle ważna, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Według niej moje życie byłoby znacznie fajniejsze, gdybym znów związała się z nim, bo ma duże zasoby finansowe. Argumentuje to tym, że „martwi się o moją przyszłość” i „chce dla mnie dobrze”. Problem w tym, że nie wydaje mi się, aby faktycznie chodziło jej o moje szczęście.
Mama uwielbia mojego byłego męża
Prawda jest bowiem taka, że mój były mąż zawsze schlebiał mojej mamie. Był mistrzem w zdobywaniu jej sympatii i robił to bardzo skutecznie. Zapraszał ją na luksusowe kolacje, zabierał do drogich restauracji, obdarowywał kosztownymi prezentami – i tym samym kupił sobie jej lojalność. Nawet po rozwodzie mama wciąż wspomina, jak wspaniale się wobec niej zachowywał, jak hojny i uprzejmy dla niej był. Nie zdaje sobie sprawy, że były to jedynie pozory, które miały zatuszować jego prawdziwe zachowanie wobec mnie. Jego hojność i atencja wobec niej były częścią jego gry, którą prowadził przez cały czas naszego małżeństwa.
Jestem przekonana, że moja mama po prostu uwielbia tego człowieka, bo traktował ją w sposób, który sprawiał, że czuła się wyjątkowa. Dla niej to nie ma znaczenia, że mnie oszukiwał i zdradzał. Liczy się tylko to, jak bardzo się starał ją ująć, jak bardzo podkreślał swoją hojność wobec niej i jak bardzo imponował jej swoim bogactwem.
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego pieniądze stały się dla mojej mamy ważniejsze od mojego szczęścia. Czuję, że patrzy na moje życie przez pryzmat jego luksusu, a nie moich potrzeb i uczuć. Jest mi trudno, bo zawsze ceniłam sobie zdanie mojej mamy i jej opinia była dla mnie niezwykle ważna.
Marzena