"Intencje koleżanki wobec mojego brata są dalekie od szczerych. Czuję się bezsilna, gdy patrzę, jak mój brat coraz bardziej się w niej zakochuje".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mojemu bratu bardzo dobrze się powodzi
Mój brat od kilku lat prowadzi bardzo dobrze prosperującą firmę motoryzacyjną, którą sam założył. Od samego początku wkładał w nią serce i mnóstwo pracy. Nigdy nie korzystał z cudzej pomocy, wszystkiego nauczył się sam. Jestem z niego bardzo dumna, bo wiem, jak wiele go to kosztowało. Mimo sukcesu, który odniósł, pozostał skromnym człowiekiem, co czyni go jeszcze bardziej wyjątkowym. I może właśnie przez tę jego skromność nie dostrzega, że nie wszyscy w jego otoczeniu mają dobre intencje.
Od pewnego czasu zaczęłam zauważać, że moja koleżanka, z którą od lat mam dobry kontakt, zaczęła się nim interesować. Początkowo nie zwracałam na to uwagi – myślałam, że to zwykłe koleżeńskie relacje, może nawet przyjaźń. Jednak z czasem ich znajomość przerodziła się w coś więcej. Mój brat, który do tej pory był raczej powściągliwy w kwestiach sercowych, zaczął się w niej zakochiwać.
Moja koleżanka nie ma szczerych intencji
Znając moją koleżankę, zaczęłam podejrzewać, że jej zainteresowanie moim bratem nie wynika z prawdziwych uczuć, lecz z chęci zysku. Od zawsze leciała na bogatych chłopaków. Wiele razy mówiła mi o swoich „ambicjach”, związanych z prowadzeniem luksusowego życia. Zresztą, nigdy nie kryła, że bardziej zależy jej na wygodzie i pieniądzach niż na miłości, co tłumaczyła swoją „praktyczną naturą”.
Zaczęłam więc ostrzegać brata, ale on całkowicie mnie ignoruje. Twierdzi, że jestem zbyt surowa, że oceniam ludzi z góry. To mnie boli, bo zawsze byłam dla niego wsparciem i starałam się dbać o nasze relacje. Czuję, że teraz, w tej trudnej chwili, odrzuca moje dobre rady, bo nie widzi tego, co dla mnie jest oczywiste.
Ona coraz bardziej wkracza w jego życie – spędzają razem mnóstwo czasu, a mój brat zaczął kupować dla niej kosztowne prezenty, zaprasza ją na ekskluzywne wyjazdy. Nie chodzi mi o to, że wydaje na nią pieniądze, bo to jego sprawa, ale o to, że jest ślepy na to, jak ona go wykorzystuje. Widzę, że ona traktuje go jak bankomat, a nie jak partnera, i obawiam się, że na dłuższą metę złamie mu serce lub co gorsza, zaciągnie go do ołtarza.
Nie wiem, jak mam mu przemówić do rozsądku. Czuję się bezradna, a każdy kolejny krok, który robi w jej stronę, budzi we mnie coraz większy niepokój. Nie chcę być tą złą siostrą, która niszczy szczęście brata, ale jednocześnie nie mogę patrzeć, jak osoba, którą uważam za swoją przyjaciółkę, wykorzystuje go w tak perfidny sposób.
Kinga