"Żona nieustannie mnie poucza. Nie mogę wykonać najprostszej czynności bez jej aluzji"

"Żona nieustannie mnie poucza. Nie mogę wykonać najprostszej czynności bez jej aluzji"

"Żona nieustannie mnie poucza. Nie mogę wykonać najprostszej czynności bez jej aluzji"

Canva

"Mam nadzieję, że nie jestem jedynym mężczyzną w takiej sytuacji. Chodzi o moją żonę – a właściwie o to, jak nieustannie mnie poucza. Wiem, że niektórym może to wydawać się błahym problemem, ale gdy taka sytuacja powtarza się dzień w dzień, trudno zachować spokój".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Początek małżeństwa był wspaniały

Na początku naszego małżeństwa wszystko układało się wspaniale. Byliśmy zakochani, cieszyliśmy się sobą i wspólnie spędzanym czasem. Ale z biegiem lat coś się zmieniło. Moja żona zaczęła mnie traktować jak dziecko, które trzeba nieustannie kontrolować i poprawiać. Nie mogę wykonać najprostszej czynności bez jej aluzji. Obojętnie, czy chodzi o gotowanie, pranie, zakupy, a nawet sposób, w jaki parkuję samochód – ona zawsze znajdzie coś, co zrobiłaby lepiej.

Reklama

Zacznijmy od gotowania. Kiedyś uważałem, że radzę sobie całkiem nieźle w kuchni. Nawet lubię gotować, jest to dla mnie sposób na relaks. Niestety, moja żona najwyraźniej uważa, że nie potrafię nawet ugotować wody na makaron. Gdy tylko zaczynam przygotowywać coś do jedzenia, natychmiast pojawia się obok i zaczyna swoje dobre rady. „Za dużo soli”, „Za mało przypraw”, „Źle pokroiłeś te warzywa”, „Powinieneś to smażyć na mniejszym ogniu” – lista uwag jest nieskończona. Nawet jeśli efekt końcowy jest smaczny, ona zawsze znajdzie coś, co mogłoby być lepsze.

Podobna sytuacja ma miejsce podczas sprzątania. Chociaż staram się pomagać w domu i utrzymywać porządek, mam wrażenie, że cokolwiek bym nie zrobił, zawsze to będzie niewystarczająco dobrze. Czy mówimy o odkurzaniu, myciu podłogi czy układaniu ubrań w szafie – żona zawsze pojawi się z uwagami. Ostatnio, kiedy posprzątałem łazienkę, czułem dumę z dobrze wykonanej pracy. A jednak moja żona, zamiast powiedzieć coś miłego, stwierdziła tylko, że mogłem użyć innego środka do czyszczenia.

Reklama

Dojrzały mężczyzna przegląda się w lustrze. Canva

Reklama

Żona jest w stanie przyczepić się do wszystkiego

Nie kończy się to jednak na sprawach domowych. Nawet w bardziej codziennych sytuacjach, takich jak zakupy, czy parkowanie samochodu, zawsze znajdzie sposób, by mnie poprawić. Gdy robimy zakupy, czuję się jak uczeń pod nadzorem nauczycielki. Parkowanie natomiast to osobna kategoria. Gdy tylko wjeżdżamy na parking, zaczyna się: „Za blisko krawężnika”, „Nie wjeżdżaj tak szybko”, „Tam będzie lepsze miejsce”. Wydaje się, że każdy mój ruch za kierownicą wymaga jej aluzji.

Reklama

Najgorsze jest jednak to, że te uwagi, choć z pozoru niewinne, potrafią naprawdę podkopać moją pewność siebie. Zaczynam się zastanawiać, czy rzeczywiście robię wszystko źle. Zamiast czuć się partnerem w małżeństwie, coraz częściej mam wrażenie, że jestem do niczego. Dla mnie te małe codzienne uwagi składają się na jedną wielką frustrację. Mam wrażenie, że powoli tracę swoją przestrzeń, a każda moja decyzja czy działanie są poddawane ocenie.

Reklama

Sfrustrowany Marek

Fryzury dla kobiet po 60. roku życia. Modne propozycje na jesień 2024
Źródło: instagram.com/belongbeautysociety
Reklama
Reklama