"Zgodziłem się, żeby moja żona zaczęła jeździć na jakieś szkolenia do miasta. Mało mnie obchodziły szczegóły, ale teraz żałuję, że nie dopytałem, bo okazało się, że to chodziło o szkolenia stolarskie z renowacją mebli. Teraz otwarła sobie na naszym podwórku warsztat i wykonuje zlecenia, a chłopy się ze mnie śmieją".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Żona zapisała się na szkolenia stolarskie
Człowiek czasem zrobi coś, a potem całe życie żałuje. I ja właśnie w takiej sytuacji jestem. Zgodziłem się, żeby moja żona zaczęła jeździć na jakieś szkolenia do miasta, bo sobie wymyśliła, że chce się czegoś nowego nauczyć. No dobra, myślę sobie, niech jedzie, może się czegoś nauczy, a ja będę miał spokój w domu. Mało mnie obchodziło, na co tam chodzi, bo kto by tam dopytywał o takie szczegóły. Ale teraz to mam, co chciałem, i żałuję, że nie zadałem paru pytań.
Okazało się, że ona zapisała się na jakieś szkolenia stolarskie i z renowacji mebli. No dobra, niech sobie dłubie, myślałem, niech się tam bawi, jak ma czas. Ale po tych szkoleniach otwarła warsztat stolarski na naszym podwórku. Pokupowała jakieś stelaże, wkrętarki, ściski, szlifierki, farby, pędzle i zaczęła robić zlecenia. Ludzie do niej teraz przychodzą, meble przywożą, a ona to wszystko odnawia.
Canva
Chłopy we wsi się ze mnie śmieją
Nie byłoby w tym jeszcze takiego problemu, gdyby nie to, że teraz wszystkie chłopy z wioski się ze mnie śmieją. Wyobraźcie sobie, że siedzę sobie w domu, a tu przez okno patrzę, a sąsiad z łóżkiem przyjeżdża. Na naszą działkę, do mojej żony. I jeszcze gadają, jakby byli najlepszymi kumplami. No kurde, żeby facet po pomoc do mojej żony z meblami przychodził, to tego się nie spodziewałem.
Chłopy się teraz śmieją, że Heniek to już nie majster, teraz to jego żona majster. I weź tu teraz wyjdź do sklepu, jak każdy na mnie patrzy z uśmieszkiem. Zamiast żebym ja był szefem w swoim domu, to teraz żona szefuje, a ja tylko patrzę, jak te wszystkie wióry i pyły lecą po podwórku. A jak jeszcze sobie pomyślę, że ja jej na to pozwoliłem, to szlag mnie trafia.
Pamiętam, jak to kiedyś wyglądało. Facet to był pan w domu, to jego pytano o radę, a teraz moja żona z tym jej warsztatem ważniejsza. Co gorsza, ona się tym jeszcze chwali, że ludzie przychodzą, że jej prace się podobają. A ja siedzę cicho, bo zgodziłem się, nie dopytałem, no i teraz płacę za swoje błędy.
Heniek