"Od zawsze słuchałam od wszystkich, że lepiej nie mieć teściowej. Każdy miał na temat swojej nie najlepsze zdanie i wszyscy twierdzili, że lepiej by było, jak bym nie wychodziła za mąż. Posiadanie partnera i tworzenie związku to jedno, a ślub drugie, wtedy w teorii uniknęłabym oficjalnie tego, co mi wszyscy odradzali. Ale ja poszłam swoją drogą, posłuchałam intuicji i mam męża i teściową. Ostatnio podsłuchałam, co ona mówi o mnie do innych. No i stwierdzam, że wszyscy się co do niej mylili".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Odradzali mi teściową
Od zawsze marzyłam o rodzinie z prawdziwego zdarzenia. Nie miałam na myśli księcia z bajki, ale mężczyznę, który da mi szczęście. Z którym wybuduję dom, zasadzę drzewa w ogrodzie i będę miała gromadkę dzieci. No ale jak opowiadałam komuś o tych moich marzeniach, to zawsze tylko słyszałam, że lepiej nie brać ślubu, bo ślub, to też teściowa. A jak tworzę z kimś związek bez ślubu, to w teorii tej teściowej nie ma. Przynajmniej nie tak oficjalnie.
Ja jednak nikogo nie słuchałam. Podążałam sama za swoimi marzeniami i kiedy poznałam mojego obecnego partnera, wiedziałam, że chcę, aby został moim mężem. Długo to nie trwało, ślub wzięliśmy po roku znajomości.
canva.com
No i mam już teściową
No i tym sposobem mam jednak tę teściową. Ale, o dziwo, od początku jakoś się lubiłyśmy. Kiedy opowiadałam znajomym o naszej relacji, oni nie do końca wierzyli w jej uczciwość. Twierdzili, że mama mojego męża na pewno nie jest wobec mnie szczera i taka milutka jest tylko przy mnie.
A mnie z nią tak wiele łączy. My naprawdę mamy nieskończoną ilość tematów do przedyskutowania i jak tylko się widzimy, albo rozmawiamy przez telefon, to nie możemy się nagadać. Uwielbiam tę kobietę, ale jednak miałam gdzieś z tyłu głowy myśl, że może faktycznie nie jest wobec mnie do końca szczera.
Podsłuchałam jej rozmowę
Raz podsłuchałam jej rozmowę. Właściwie zupełnie przypadkiem. Usłyszałam, że nawiązuje w niej do mnie i postanowiłam się nie wycofywać. Ręce mi drżały, bo pomyślałam, że może zaraz dotrą do mnie słowa, które kompletnie zmienią mój sposób postrzegania teściowej. Ale wcale tak się nie stało, a ona opowiadała o mnie w samych superlatywach.
Teraz już naprawdę jestem pewna, że te wszystkie historie o teściowych to jednak bajeczki. Chociaż pewnie zdarzają się i te złe, moja teściowa natomiast jest wspaniałą kobietą, w której mam prawdziwą przyjaciółkę. I tego zamierzam się trzymać.
Hania