"Teściowa chce ze mną chodzić na spotkania z moimi przyjaciółkami. To już przesada"

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Teściowa chce chodzić na wspólne spotkania z moimi przyjaciółkami

Moja teściowa to osoba bardzo towarzyska, pełna energii i otwarta na nowe doświadczenia. Od samego początku naszego związku z jej synem, była niezwykle życzliwa i pomocna, dzięki czemu nasze relacje układały się naprawdę dobrze. Nigdy nie miałam powodów, by na nią narzekać – była miła, otwarta, a przede wszystkim starała się nie wtrącać w nasze sprawy. Doceniałam to, że angażuje się w życie naszej rodziny, ale zawsze z wyczuciem. Sytuacja zaczęła się zmieniać, kiedy zauważyła, że mam dosyć intensywne życie towarzyskie i lubię regularnie spotykać się z przyjaciółkami.

Na początku zaproponowała, że może kiedyś dołączyć do nas „dla zabawy”. Zgodziłam się, myśląc, że to będzie jednorazowa sytuacja. Kiedy spotkanie przebiegło całkiem miło, choć było trochę niezręcznie, uznałam, że to tylko jeden raz i pewnie temat szybko się zamknie. Niestety, teściowa szybko złapała wiatr w żagle i zaczęła sugerować, że mogłaby uczestniczyć w naszych spotkaniach częściej.

Rozumiem, że teściowa chce pogłębiać naszą relację i dobrze się bawić, ale moje spotkania z przyjaciółkami to dla mnie czas na zupełnie inną przestrzeń. To chwile, w których mogę swobodnie rozmawiać o prywatnych sprawach, czasem nawet narzekać na różne życiowe trudności, a przede wszystkim, być sobą bez żadnych ograniczeń. W obecności teściowej trudno o pełną swobodę – nie tylko z racji wieku, ale i z powodu jej roli w moim życiu.

Canva

To przyjaciółki zwróciły mi uwagę, że teściowa przesadza

Moje przyjaciółki, które dotychczas traktowały nasze spotkania jako luźne i beztroskie, zaczęły zwracać uwagę na to, że obecność starszej osoby, a zwłaszcza mojej teściowej, krępuje je w rozmowach. Mówiły, że to już jest przesadą. Zamiast swobodnie rozmawiać o naszych problemach, związkach czy nawet plotkach, musimy się pilnować, co mówimy. Nawet jeśli teściowa stara się być „na luzie”, to nie zmienia faktu, że przy niej czujemy się mniej komfortowo.

Co więcej, zaczęłam dostrzegać, że teściowa nie zawsze rozumie, czym różnią się nasze światy. Nasze zainteresowania, problemy czy nawet sposób spędzania czasu są inne. To naturalne, że różne pokolenia mają różne oczekiwania co do spotkań towarzyskich, a nasz czas razem – czas młodych kobiet w podobnym wieku – niekoniecznie jest tym, czego szukałaby starsza kobieta. Przykładowo, kiedy my chcemy porozmawiać o nowych trendach, podróżach, czy też zawodowych wyzwaniach, teściowa zaczyna opowiadać o swoich dawnych doświadczeniach czy porównywać wszystko do czasów swojego młodości. Zamiast luźnej rozmowy, często kończymy na wysłuchiwaniu wykładów o tym, jak to „kiedyś było inaczej”.

Nie chcę urazić mojej teściowej, ale czuję, że powinnam postawić granice. Nie jest łatwo odmówić, zwłaszcza kiedy ktoś próbuje zbliżyć się do ciebie i twojego życia w dobrych intencjach. Boję się, że każda próba wycofania się z tej sytuacji może zostać odebrana jako niechęć do niej samej. Jednak to, co miało być drobnym, sympatycznym gestem, teraz staje się problemem, który zaczyna mnie przerastać.

Ela