"Mąż chce, bym przy każdej okazji chodziła elegancko ubrana. Wymaga ode mnie eleganckiego stroju nawet w domu. Nieustannie twierdzi, że to kwestia szacunku do siebie. Tak bardzo tęsknię za zwykłymi dresami".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mąż chce, żebym zawsze chodziła elegancko ubrana
Od dłuższego czasu mój mąż narzuca mi pewne zasady dotyczące mojego ubioru. Problem nie leży w tym, że chciałby, żebym ubierała się elegancko na wyjścia do restauracji, spotkania z rodziną czy przyjęcia – to zrozumiałe. Niestety, to żądanie rozciąga się na codzienne życie w domu. Tak, dobrze czytacie – nawet we własnych czterech ścianach, od rana do wieczora, mój mąż oczekuje, że będę wyglądać jak z katalogu mody.
Wyobraźcie sobie sytuację, w której po ciężkim dniu pracy wracam do domu, marząc o tym, żeby przebrać się w wygodny dres, założyć ciepłe skarpety i po prostu odpocząć. Nic z tego. Mój mąż, z nieustępliwością godną podziwu, wymaga ode mnie noszenia eleganckich ubrań. Nawet wtedy, gdy jesteśmy sami, siedzimy na kanapie i oglądamy serial. On sam również nosi się elegancko.
Czasem mam wrażenie, że jego oczekiwania przypominają życie w jakiejś wyidealizowanej rzeczywistości, gdzie wszystko – nawet codzienne czynności jak gotowanie czy sprzątanie – powinno wyglądać jak scena z filmu. A przecież prawdziwe życie to nie pokaz mody. Każda kobieta chce czuć się swobodnie w swoim domu, w miejscu, gdzie powinna odpoczywać i regenerować siły. Oczywiście, chcę wyglądać dobrze, ale w granicach zdrowego rozsądku. Nie wyobrażam sobie, aby na co dzień rezygnować z komfortu tylko po to, by spełniać wygórowane standardy mojego męża.
Mąż nie daje się przekonać
Na początku starałam się to ignorować. Myślałam, że może jego wymagania są chwilowe i wynikają z jakiejś chwilowej fascynacji modą. Próbowałam tłumaczyć, że w domu najważniejszy jest komfort, że czasami po prostu potrzebuję oddechu od elegancji. Ale każda próba rozmowy na ten temat kończyła się tym samym – nieustępliwymi argumentami, że „człowiek zawsze powinien wyglądać elegancko”, „to kwestia szacunku do siebie” lub „przecież dbanie o wygląd nie jest czymś złym”. Oczywiście, dbanie o wygląd nie jest czymś złym, ale istnieje przecież różnica między codziennym dbaniem o siebie a zmuszaniem się do zakładania ubrań, które krępują ruchy i w których nie można się w pełni zrelaksować.
Co gorsza, zauważyłam, że zaczynam coraz bardziej unikać czasu spędzanego razem w domu. Kiedy wiem, że będzie mnie czekać kolejna wymiana zdań o moim stroju, czuję, że lepiej jest wyjść na spacer, spotkać się z przyjaciółką lub po prostu zamknąć się w łazience pod pretekstem długiej kąpieli. To nie jest sposób na życie. Zaczyna mi brakować spontaniczności, luzu zwykłych dresów i radości z przebywania we własnym domu, który coraz bardziej przestaje być miejscem odpoczynku, a staje się miejscem, gdzie obowiązują niepisane zasady elegancji.
Magda