"Dla nas to środek nocy, dla niej początek wieczoru. Nasza sąsiadka kąpie się po północy i w kółko dolewa wodę, żeby jej było ciepło. Przez kobietę z piętra wyżej doceniłem błogie poranki w ciszy".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mamy problem z uciążliwą sąsiadką
Na piętrze nad moim mieszkaniem znajduje się mieszkanie na wynajem. Niestety, nie znam właścicieli. Swego czasu często zmieniali się tam lokatorzy, jednak od pół roku mieszka jedna kobieta, jakaś piękna, młoda i postępowa. Mijam się z nią czasem na klatce. Rzadko, dlatego że ja rano wychodzę do pracy, a ona jeszcze wtedy spała w najlepsze. Żona spotykała ją częściej, idąc na spacer po południu.
Rano to jedyna pora, kiedy jest u nas w domu cisza i nic nie hałasuje nad głową. Koło 11 się zaczyna od skrzypiących drzwi i telewizora sąsiadki grającego na cały regulator. Jak wejdzie jej jakaś playlista disco polo, to aż klosze w żyrandolu drżą. Aż mam chęć podrzucić jej jakąś płytę z porządną muzyką i smar do zawiasów.
Później wcale nie jest lepiej, chyba że paniusia wyjdzie do pracy. Ale ona chyba rzadko wychodzi, obawiam się, że siedzi na zdalnej i przeszkadza sąsiadom.
My z żoną mamy najgorzej, bo nasze mieszkanie jest położone pod jej mieszkaniem. A blok z wielkiej płyty, więc wiadomo, jak doskonałą akustykę wykazuje. Wszystkie odgłosy niosą się jak w amfiteatrze.
Canva.com
Nasza sąsiadka kąpie się w środku nocy
A przedstawienia są przednie. Sąsiadka uwielbia na przykład korzystać z wanny o różnych osobliwych porach. Często kąpie się dopiero po północy, kiedy ja już chciałbym spać, bo wstaję o 6, a żona spać nie może, bo karmi naszego bombelka. Dla nas to środek nocy, dla niej początek wieczoru.
Sąsiadka jednak tuż po północy nalewa wodę do wanny po sam brzeg (słychać), po czym pluska się w najlepsze przez dwie godziny. W międzyczasie 30 razy dolewa wodę (też słychać). Parę razy zdarzyło się, że nas zalała. Generalnie nie ma tygodnia bez nocnej kąpieli.
To jest nie do wytrzymania. Zamiast pomyśleć, że te jej nocne kąpiele mogą komuś przeszkadzać, ona nic sobie z tego nie robi. Nasz półroczniak też się wybudza, jak słyszy te hałasy znad sufitu.
Nie potrafimy dogadać się z sąsiadką z góry
Sąsiadka potrafi też przesuwać meble w nocy, włączyć odkurzacz po godzinie 23 albo podskakiwać przy jakimś programie fitness. Tak się nie da funkcjonować.
Ta kobieta nie daje nam odpocząć w porze nocnej. Ja potem idę zaspany do pracy i mam problem z koncentracją, a żona musi cały dzień odsypiać, przy czym to wcale nie jest łatwe z półrocznym brzdącem na pokładzie. Oboje mamy już dość.
Próbowaliśmy się z nią dogadać, ale ona tylko rozkłada ręce i pokazuje na migi, że nie mówi po polsku. Nie wiem, czy naprawdę, czy tylko udaje, bo chce uniknąć dyskusji.
Powoli zaczynam mieć po uszy jej zachowania i trybu życia. Jak się mieszka w bloku, to wypadałoby liczyć się z sąsiadami, a nie tylko z samą sobą. W końcu ją zgłoszę do administracji, bo tak dalej być nie może.
Bartek z żoną