"Mama Tomka włożyła białą sukienkę na nasz ślub. Dumnie pokazała, że wcale mnie nie szanuje"

"Mama Tomka włożyła białą sukienkę na nasz ślub. Dumnie pokazała, że wcale mnie nie szanuje"

"Mama Tomka włożyła białą sukienkę na nasz ślub. Dumnie pokazała, że wcale mnie nie szanuje"

Canva.com

"Mama Tomka doskonale wie, jak umilić mi życie. Od dnia, w którym ją poznałam czułam, że nie będziemy przyjaciółkami. Zawsze docinała mi na każdej możliwej okazji. Ale swoją niechęć przypieczętowała na naszym ślubie. Włożyła na siebie długą, białą sukienkę i dumnie kroczyła przez cały kościół. Za nic miała tradycje, że biały kolor jest tylko dla panny młodej. Chciała błyszczeć bardziej niż ja. Najgorsze, że nie mogłam nic z tym zrobić".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Reklama

Teściowa chłodna jak lód

Mama Tomka od samego początku wiedziała, jak wyprowadzić mnie z równowagi, choć nigdy nie robiła tego otwarcie. Była mistrzynią subtelnych gestów, które dla obcych wyglądały niewinnie, ale dla mnie były jak ukłucie igłą. Nasze relacje od początku były napięte, choć oczywiście nie na tyle, by wybuchały otwarte kłótnie.

Wiedziałam, że nasz ślub będzie dla niej okazją do tego, żeby pokazać, kto tu naprawdę rządzi. Ale nawet ja nie spodziewałam się tego, co przygotowała. Kiedy weszłam do kościoła i zobaczyłam ją, jak dumnie stoi przy wejściu, moje serce stanęło na chwilę. Włożyła na siebie długą, białą sukienkę, idealnie skrojoną, z delikatnymi koronkowymi wykończeniami. Gdybym nie wiedziała, że to ona, pomyślałabym, że to jakaś inna panna młoda.

Reklama

kobieta-patrzy-w-dol w czerwonej bluzce Canva.com

Teściowa świeciła jak gwiazda

Ona naprawdę założyła białą sukienkę na nasz ślub. Wszyscy goście patrzyli z niedowierzaniem, a ja czułam, jak każda ich spojrzenie wbija się we mnie jak małe, niewidoczne szpileczki. Oczywiście, ona grała swoją rolę perfekcyjnie – udawała, że nie widzi problemu, rozsyłała uśmiechy na prawo i lewo, jakby to, co zrobiła, było najbardziej naturalną rzeczą na świecie. Była w swoim żywiole.

Reklama

Nie mogłam nic z tym zrobić. To był nasz wielki dzień, a ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę, była awantura przy wszystkich gościach. Uśmiechałam się przez zaciśnięte zęby, próbując ignorować białą plamę w tle moich ślubnych zdjęć. Tomek też niczego nie zauważył. On zresztą nigdy nie widział problemu w jej zachowaniu. Dla niego to była po prostu mama, a ja, w jego oczach, przesadzałam. Może tak właśnie miało być – ona miała zawsze być królową w swoim małym królestwie, a ja, cóż, miałam tylko przetrwać ten dzień.

Ślub minął, jak to śluby – w zbyt szybkim tempie, pełen rozmów, zdjęć, toastów. Ale obraz jego matki w białej sukni pozostał. Czułam, że to nie jest koniec, że ten gest to dopiero początek czegoś większego. I chyba miałam rację.

Reklama

Tomek, jak to Tomek, żył w swojej bańce, szczęśliwy i kompletnie nieświadomy, że coś mnie gryzie. W jego świecie wszystko było idealne – ślub się udał, wszyscy byli zadowoleni, a teraz mieliśmy budować wspólne życie.

Mimo że mieszkałyśmy daleko od siebie, jego matka była jak cień, który stale mi towarzyszył. Co tydzień dzwoniła, zawsze miała coś do powiedzenia – a to, że kwiaty w ogrodzie mogłyby lepiej rosnąć, a to, że widziała piękną zastawę stołową, która byłaby idealna do naszego mieszkania. Zawsze miała jakieś drobne sugestie, którymi próbowała się wtrącać w nasze życie. Nie wiem, co będzie dalej, ale powoli zaczynam mieć jej serdecznie dość.

Reklama

Hania

Teściowa Roksany Węgiel na jej ślub ubrała się na biało. Mama pana młodego popisała się kreacją
Źródło: tiktok.com/@rafalkbrysp
Reklama
Reklama