"Synowa zbyt często podrzuca mi wnuki. Kompletnie nie bierze pod uwagę tego, że mogę mieć jakieś plany"

"Synowa zbyt często podrzuca mi wnuki. Kompletnie nie bierze pod uwagę tego, że mogę mieć jakieś plany"

"Synowa zbyt często podrzuca mi wnuki. Kompletnie nie bierze pod uwagę tego, że mogę mieć jakieś plany"

Canva

"Jestem babcią dwójki wspaniałych wnuków, które kocham z całego serca. Niestety, relacje z moją synową, a właściwie sposób, w jaki traktuje mnie i moją rolę jako babci, stały się źródłem nieporozumień w naszej rodzinie. Ona myśli, że w moim wieku, to już nie można mieć własnych planów i nieustannie podrzuca mi wnuki".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Jestem babcią bardzo zaangażowaną

Odkąd na świat przyszły moje wnuki, stałam się bardziej zaangażowaną babcią, niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić. Oczywiście, kocham spędzać czas z dziećmi, ale z każdym miesiącem zauważałam, że moja synowa zaczyna traktować mnie jak darmową opiekunkę, zamiast doceniać moją pomoc. Nie zrozumcie mnie źle – wiem, że rodzice czasem potrzebują wsparcia, a ja zawsze chciałam być dla nich wsparciem, ale problem pojawił się, gdy zaczęło to przeradzać się w coś więcej niż sporadyczną pomoc.

Na początku były to sporadyczne prośby o opiekę nad dziećmi – w porządku, każdemu czasem potrzeba chwili dla siebie lub wyjścia na zakupy bez maluchów u boku. Jednak z czasem te prośby przerodziły się w codzienność. Moja synowa zaczęła podrzucać mi wnuki bez uprzedzenia, często dzwoniąc w ostatniej chwili i oznajmiając, że za godzinę przywiezie dzieci, bo „musi coś załatwić”. I tak oto, moje plany, które miałam na ten dzień, musiały zostać zmienione lub całkowicie odwołane.

Synowa nie bierze pod uwagę moich planów

Czasami bywało to dla mnie uciążliwe, zwłaszcza kiedy miałam już coś zaplanowanego – spotkanie z przyjaciółmi, wizytę u lekarza czy po prostu chęć spędzenia dnia w ciszy i spokoju, czytając książkę lub zajmując się swoimi pasjami. Każdy z nas potrzebuje czasu dla siebie, a ja, będąc na emeryturze, liczyłam na to, że w końcu będę mogła cieszyć się zasłużonym odpoczynkiem. Niestety, moja synowa zdaje się tego nie rozumieć.

Kobieta patrzy ze zdziwiona miną w telefon. Canva

Ostatnia sytuacja, która przelała czarę goryczy, miała miejsce w ubiegły weekend. Z mężem zaplanowaliśmy sobie wyjazd na kilka dni nad morze, aby odpocząć i spędzić czas tylko we dwoje. Już dawno nie mieliśmy takiej okazji i oboje czekaliśmy na ten wyjazd z niecierpliwością. W dniu wyjazdu, tuż przed naszym wyjściem, zadzwoniła synowa z informacją, że za godzinę przywiezie dzieci, bo muszą z mężem „coś załatwić”. Kiedy powiedziałam jej, że niestety nie mogę zająć się wnukami, bo mamy swoje plany, odpowiedziała z pretensją, że przecież „babcia zawsze powinna być dostępna”.

Byłam zszokowana jej reakcją. Ona naprawdę myśli, że moje życie powinno kręcić się wyłącznie wokół opieki nad wnukami. Moje odmówienie opieki nad wnukami spotkało się z chłodnym przyjęciem, a synowa obrażona odłożyła słuchawkę, nie próbując nawet zrozumieć mojej sytuacji.

Nie chcę, aby moje relacje z synową i synem pogorszyły się do tego stopnia, że przestaniemy się dogadywać, ale czuję, że muszę postawić granice. Kocham swoje wnuki, chcę być częścią ich życia, ale nie mogę zapominać o sobie. Przecież ja też mam prawo do własnego czasu, do swoich planów, do odpoczynku.

Wiesia

Fryzury DIY. 15 efektownych propozycji na specjalne okazje i na co dzień
Źródło: instagram.com/banged_up_beauty
Reklama
Reklama