"Ojciec, kiedy tylko zorientował się, że mój związek robi się poważny, to kazał mi go zakończyć. Twierdzi, że Bartek jest dla nas zbyt biedny. Nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek znajdę się w takiej sytuacji, gdzie będę musiała wybierać między miłością a oczekiwaniami mojej rodziny. Niestety, życie bywa przewrotne i stawia nas przed wyzwaniami, o których wcześniej nawet byśmy nie pomyśleli".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Bartek urzekł mnie swoją dobrocią
Poznałam Bartka ponad dwa lata temu. Zaczęło się niewinnie – od kilku spotkań w gronie wspólnych znajomych, później przeszliśmy do długich rozmów i w końcu staliśmy się nierozłączni. Bartek jest osobą, która od pierwszego spotkania urzekła mnie swoją dobrocią, ciepłem i inteligencją. Nasza relacja rozwijała się w sposób naturalny, a z czasem stała się poważna. Byłam przekonana, że znalazłam osobę, z którą chciałabym spędzić resztę życia.
Niestety, kiedy mój ojciec zauważył, że nasz związek nabiera poważniejszego charakteru, zaczął wyrażać swoje niezadowolenie. Na początku były to subtelne uwagi – że może Bartek nie jest dla mnie odpowiednią osobą, że powinnam zastanowić się nad swoją przyszłością. Jednak w miarę jak nasz związek się pogłębiał, ojciec stawał się coraz bardziej krytyczny.
Ojcu nie podobał się mój związek
Pewnego dnia, po jednej z rodzinnych kolacji, ojciec wprost powiedział mi, że powinnam zakończyć ten związek. Jego głównym argumentem było to, że Bartek nie jest wystarczająco „dobrze sytuowany” i że związek z nim nie zapewni mi „odpowiedniego” życia. Byłam zszokowana – nie mogłam uwierzyć, że mój własny ojciec mógłby tak oceniać człowieka wyłącznie na podstawie jego sytuacji materialnej.
Zawsze wierzyłam, że miłość nie zna granic, że nie liczy się, ile ktoś zarabia, ale to, jaką jest osobą, jakie wartości wyznaje i jak traktuje innych ludzi. Bartek, choć nie zarabia dużo, jest człowiekiem ambitnym, pracowitym i pełnym pasji. Ma marzenia, które stara się realizować, i zawsze dąży do tego, by być lepszym człowiekiem. To właśnie te cechy sprawiły, że go pokochałam. W oczach mojego ojca jednak to wszystko nie miało znaczenia.
Canva.com
Mimo moich licznych prób przekonania ojca, że Bartek jest odpowiednią osobą dla mnie, jego stanowisko pozostawało niezmienne. Uważał, że zasługuję na kogoś „lepszego” – kogoś, kto ma stabilną pracę, dobre zarobki i pozycję społeczną. Dla mnie jednak te argumenty wydają się płytkie i powierzchowne. Czuję się, jakbym była zmuszona do wyboru pomiędzy miłością a lojalnością wobec rodziny.
W końcu ojciec postawił mnie pod ścianą – kazał mi zakończyć związek z Bartkiem, grożąc, że w przeciwnym razie przestanie mnie wspierać finansowo. Było to dla mnie wyjątkowo trudne, ponieważ nadal studiuję i jestem zależna od rodziców. Mimo że zawsze starałam się być niezależna, rzeczywistość była taka, że bez wsparcia ojca nie mogłabym dokończyć studiów ani utrzymać się na swoim. To postawiło mnie w niezwykle trudnej sytuacji.
Nie chciałam poddawać się presji, ale ostatecznie musiałam ulec. Z wielkim bólem serca zakończyłam związek z Bartkiem. Było to jedno z najtrudniejszych doświadczeń w moim życiu. Czuję, że zostałam zmuszona do zrezygnowania z czegoś, co mogło być piękne i trwałe, tylko dlatego, że mój ojciec miał inne wyobrażenie o tym, jak powinna wyglądać moja przyszłość.
Załamana