"Kiedy córka zaproponowała, żebym pojechała z jej rodziną nad morze, bardzo się ucieszyłam. Rzadko mam okazję gdzieś jechać, poza tym samodzielna podróż to nuda. Nie spodziewałam się jednak, że w tej propozycji jest drugie dno. Na miejscu okazało się, że córka oczekuje, że zajmę się jej dziećmi, a ona sobie odpocznie. O nie, tak to się nie umawiałyśmy".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Córka zabrała mnie nad morze
Rzadko wyjeżdżam, bo najczęściej nie mam z kim, a samotna podróż jest po prostu nudna. Ucieszyłam się, kiedy córka zaproponowała, żebym pojechała z jej rodziną nad morze. Uznałam, że to idealna okazja do tego, żeby po prostu się zrelaksować i odpocząć od trudów dnia codziennego. A przecież na co dzień mam sporo zmartwień, więc cieszyłam się na ten wyjazd. Oczywiście zaproponowałam, że oddam jej część pieniędzy za paliwo i sama zapłacę za swój nocleg. Ona na to przystała. Nie chciałam mieć względem córki żadnych zobowiązań.
canva.com
Chciała mieć darmową opiekunkę dla dzieci
Okazało się jednak, że córka miała wobec mnie pewne plany. Chciała, żebym zajęła się jej dziećmi, a ona w tym czasie miała odpoczywać. Oczywiście dowiedziałam się o tym na miejscu i nie powiedziała mi o tym wprost. Dla niej najważniejsze było to, żeby pozbyć się dzieci, a więc znalazła sobie darmową opiekunkę. O nie, nie ze mną te numery. Kiedy zauważyłam, co się święci, powiedziałam jej wprost, że to jej dzieci, a ja mogę się nimi zająć godzinę dziennie, a na pewno nie dłużej, bo przyjechałam nad morze po to, żeby odpocząć.
Teraz jest na mnie obrażona
Oczywiście córka się na mnie obraziła. Powiedziała, że przecież to są moje wnuki, więc powinnam się nimi zajmować, że nie robię jej łaski, bo kocham te dzieci i one muszą mieć ze mną dobrą relację. Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Przecież wychowanie dzieci jest obowiązkiem rodziców, a nie moim. Podczas tego wyjazdu nadal robiłam swoje i po prostu chodziłam własnymi ścieżkami. Córka ze mną nie rozmawia od tego czasu i uważa, że jestem złą mamą oraz babcią. Ja mam zupełnie inne zdanie na ten temat i twierdzę, że to moja córka ma problem ze sobą, a jej oczekiwania nie są adekwatne do mojej roli. Mam nadzieję, że niebawem to zrozumie, bo męczy mnie jej milczenie, ale na pewno się nie ugnę.
Wkurzona Babcia