"Amelka, nasza mała księżniczka, od tygodni mówiła o przedszkolu. Z ekscytacją wybierała kapcie i plecaczek i nie mogła doczekać się poznania nowych kolegów i koleżanek. A my, choć nieco zestresowani, cieszyliśmy się jej entuzjazmem. Mieliśmy nadzieję, że wszystko pójdzie jak z płatka — radosne pożegnanie i dzień pełen wrażeń".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Amelka poszła po raz pierwszy w życiu do przedszkola
Pierwszy dzień Amelki w przedszkolu z pewnością zapamiętamy na długo, choć nie do końca z tych powodów, na które liczyliśmy. Choć z jednej strony marzyłam o tym, by być z nią w domu i spędzać każdy dzień razem, z drugiej — rzeczywistość jest taka, że potrzebujemy dwóch dochodów, by związać koniec z końcem.
Ze względów finansowych musiałam wrócić do pracy i zadecydowaliśmy z mężem, że poślemy ją do przedszkola. Długo zastanawialiśmy się nad wyborem przedszkola. Zależało nam na placówce, która nie tylko zadba o rozwój Amelki, ale też otoczy ją troskliwą opieką. Po przejrzeniu opinii w sieci i wielu rozmowach z innymi rodzicami wybraliśmy placówkę, która wydawała się mieć najlepsze podejście do dzieci i oferować ciekawe zajęcia.
Amelka, nasza mała księżniczka, od tygodni mówiła o przedszkolu. Z ekscytacją wybierała kapcie i plecaczek i nie mogła doczekać się poznania nowych kolegów i koleżanek. A my, choć nieco zestresowani, cieszyliśmy się jej entuzjazmem. Mieliśmy nadzieję, że wszystko pójdzie jak z płatka — radosne pożegnanie i dzień pełen wrażeń.
canva.com
Dyrektorka zasugerowała, że powinniśmy zmienić placówkę
Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Gdy przyszło do rozstania, Amelka złapała się mnie za nogi i zaczęła płakać. Mówiła, że nie chce zostać w przedszkolu sama. Wtedy w mojej głowie pojawiły się różne myśli — może rzeczywiście jest za wcześnie i moja mała córeczka jeszcze nie jest na to gotowa. Wszyscy wokół uspokajali:
To normalne, dzieci tak reagują. Za chwilę zapomni i będzie dobrze.
Z ciężkim sercem zostawiłam ją pod opieką przedszkolanek. Kiedy odbierałam Amelkę, zamiast radosnego dziecka z uśmiechem od ucha do ucha, zobaczyłam zaszklone oczka i czerwony nosek. Amelcia przez cały dzień płakała i narzekała, że tęskni za nami i chce wrócić do domu.
Następnego dnia, ku mojemu zaskoczeniu, dyrektorka przedszkola zaprosiła mnie na rozmowę. Zasugerowała, że powinniśmy rozważyć zmianę placówki, bo Amelka nie wydaje się gotowa na takie wyzwanie. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Myślałam, że przedszkole powinno pomóc dziecku w adaptacji, a nie zniechęcać już na starcie. Powinni dać jej więcej czasu na oswojenie się z nową sytuacją.
Kinga