"Podzielę się historią, która jest dla mnie niezwykle ważna. Czasami w życiu przychodzi moment, kiedy jedno proste zdanie, wypowiedziane przez kogoś bliskiego, może zmienić nasze podejście do życia. W moim przypadku była to rada mojej babci. Słowa mamy mojej mamy na zawsze zostaną w moim sercu i jestem jej niezmiernie wdzięczna. Powiedziała mi po prostu, żebym czerpała z życia. Trzymam się tego, od momentu, kiedy wypowiedziała te słowa".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Uwielbiałam moją babcię
Moja babcia była osobą, która przeżyła wiele. Dorastała w trudnych czasach, kiedy życie wymagało ogromnej siły i determinacji. Zawsze podziwiałam jej spokój, mądrość i wewnętrzny optymizm. Nie była osobą, która narzekała na los, nawet gdy sytuacja stawiała przed nią niełatwe wyzwania. Wręcz przeciwnie, z każdym dniem starała się czerpać z życia to, co najlepsze, i tym samym dawała przykład nam wszystkim.
Pamiętam, jak pewnego dnia, jeszcze jako nastolatka, przyszłam do babci z problemem, który wydawał mi się końcem świata. Byłam zrozpaczona i przygnębiona, bo czułam, że nie dam sobie rady. To był czas, kiedy stawiałam pierwsze kroki w dorosłym życiu – miałam trudności w relacjach z rówieśnikami, a do tego czułam presję związaną z oczekiwaniami, które stawiali przede mną rodzice.
Canva
Babcia stanęła na wysokości zadania
Babcia usiadła ze mną przy kuchennym stole, spojrzała mi w oczy. Ja nie chciałam popatrzyć w jej oczy. Ona delikatnie podniosła mi podbródek swoją dłonią i poprosiła, żebym na nią spojrzała.
Powiedziała coś, co na zawsze zmieniło moje podejście do życia:
Pamiętaj, serduszko, że każda burza z jakiegoś powodu jest potrzebna. I kiedyś się kończy, a po niej zawsze wychodzi słońce, często okraszone tęczą i pięknie pachnącym powietrzem. Czerp z życia.
To zdanie, które może wydawać się banalne, było dla mnie jak balsam na duszę.
Dzięki tej radzie nauczyłam się, że nie ma sensu poddawać się w obliczu problemów, bo one są tylko chwilowe. Każde wyzwanie, które staje na naszej drodze, jest do pokonania, a cierpliwość i wytrwałość są kluczem do tego, by znowu zaznać szczęścia. Przestałam postrzegać porażki jako koniec świata, a zaczęłam je traktować jako lekcje, które uczą mnie czegoś nowego i cennego.
Wiele lat minęło od tamtej rozmowy, a ja wciąż wracam do tych słów babci. Przeżyłam sporo trudnych chwil – utratę bliskiej osoby, zwierząt, problemy w pracy, zdrowotne zawirowania – ale za każdym razem, gdy czułam, że grunt usuwa mi się spod nóg, przypominałam sobie jej radę. To dzięki niej potrafiłam przetrwać najtrudniejsze momenty i nie stracić nadziei na lepsze jutro, które na szczęście okazało się dobre. Bardzo dobre.
Marysia