"Zrezygnowałam ze studiów, bo mi się nie podobały, a mama w związku z tym każe ci iść do pracy. A ja wolę oddać się swojemu hobby, jakim jest bycie influencerką i pozastanawiać się nad tym, czym chcę się w życiu zajmować".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Postanowiłam zrezygnować ze studiów
Niedawno podjęłam trudną, ale w moim odczuciu konieczną decyzję o rezygnacji ze studiów. Chciałabym opowiedzieć, co do tego doprowadziło i jakie mam plany na przyszłość, które różnią się od tego, co oczekuje ode mnie moja mama.
Od najmłodszych lat słyszałam, że studia są kluczem do sukcesu. Wszyscy wokół powtarzali, że dobry dyplom otworzy przede mną drzwi do wymarzonej kariery, stabilizacji finansowej i szczęścia. W związku z tym, po ukończeniu liceum, wybrałam kierunek studiów, który wydawał mi się obiecujący. Szybko jednak zdałam sobie sprawę, że to, co na papierze wyglądało jak marzenie, w rzeczywistości było czymś, co mnie nie interesowało i nie dawało mi satysfakcji.
Z każdym kolejnym semestrem coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że to nie jest moja droga. Zamiast czuć ekscytację, zaczęłam doświadczać frustracji i zmęczenia. Studia stały się dla mnie obowiązkiem, który wypełniałam bez większego entuzjazmu. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nie chcę spędzać kolejnych lat na nauce czegoś, co nie sprawia mi radości ani nie prowadzi mnie do celu, który byłby zgodny z moimi zainteresowaniami.
W końcu, po wielu rozważaniach, zdecydowałam się rzucić studia. Była to decyzja trudna, ale też przyniosła mi pewną ulgę. Wreszcie mogłam przestać udawać, że podążam drogą, która mi odpowiada. Niestety, zrozumienie tej decyzji przez moich bliskich, a szczególnie przez moją mamę, okazało się dużym wyzwaniem.
Canva
Mama każe mi iść do pracy
Moja mama, jak wiele osób z jej pokolenia, uważa, że stabilna praca i wykształcenie to fundamenty udanego życia. W jej oczach, skoro nie kontynuuję nauki, powinnam od razu znaleźć pracę i zacząć zarabiać na swoje utrzymanie. Dla niej brak planu B oznacza brak odpowiedzialności.
Tymczasem ja mam inny plan na ten etap swojego życia. Od kilku lat rozwijam swoje konto na mediach społecznościowych, gdzie dzielę się swoimi zainteresowaniami, przemyśleniami i codziennym życiem. Powoli zaczęłam budować swoją markę jako influencerka i muszę przyznać, że sprawia mi to ogromną radość. Praca nad contentem, interakcje z obserwującymi, planowanie sesji zdjęciowych i kampanii – to coś, co naprawdę mnie angażuje i daje mi poczucie spełnienia.
Wiem, że w oczach mojej mamy bycie influencerką to zajęcie niepoważne, tymczasowe i mało stabilne. Dla niej to bardziej hobby niż prawdziwa praca. Jednak w dzisiejszych czasach, media społecznościowe oferują mnóstwo możliwości rozwoju kariery. Wielu ludzi z sukcesem zamienia swoją internetową aktywność w dochodowy biznes. Właśnie na tym chciałabym się skupić – na rozwijaniu swojej pasji i zobaczeniu, dokąd mnie to zaprowadzi.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że bycie influencerką to niełatwa droga. Wymaga dużo pracy, kreatywności i wytrwałości. Niemniej jednak, w przeciwieństwie do studiów, czuję, że to, co robię, ma sens i jest zgodne z tym, kim jestem. Chciałabym dać sobie czas na dalszy rozwój w tej dziedzinie, bez presji szybkiego znalezienia „normalnej” pracy.
Weronika