"Mam 70 lat i nie mam zamiaru leżeć w łóżku. Podróżuję i spotykam się z młodszymi facetami"

"Mam 70 lat i nie mam zamiaru leżeć w łóżku. Podróżuję i spotykam się z młodszymi facetami"

"Mam 70 lat i nie mam zamiaru leżeć w łóżku. Podróżuję i spotykam się z młodszymi facetami"

Canva.com

"Po śmierci Tadeusza - mojego męża, synowie martwili się o mnie. Przynosili mi obiadki, zapraszali do siebie, nawet jeden z nich proponował, abym na stałe przeprowadziła się do jego domu. Ale ja nie chciałam być dla nikogo ciężarem i byłam wdzięczna za wszystkie lata, które przeżyłam u boku męża. Postanowiłam, że ostatnie lata jesieni życia spędzę najlepiej, jak potrafię, więc zaczęłam podróżować, z czasem pojawiali się młodsi mężczyźni w moim życiu, a ja przeżywam drugą młodość. Niestety, moi synowie nie pochwalają tego, że nie pozostałam wierna ojcu i pozwalam sobie na wolność". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Odejście męża zgasiło światło w moim życiu

Przeżyliśmy razem tyle lat, że wydawało mi się niemożliwe, bym mogła żyć bez niego. Synowie od razu zaczęli się o mnie martwić, choć nie potrafili zrozumieć, że nie szukałam litości ani współczucia. Przygotowywali dla mnie obiady, zapraszali do siebie na weekendy, a najstarszy nawet zasugerował, bym na stałe przeprowadziła się do jego domu. W ich trosce była miłość, ale też przekonanie, że byłam słabsza, że potrzebowałam opieki. Byłam wdzięczna za ich wsparcie, ale wiedziałam, że to nie jest droga, którą chcę podążać.

Po odejściu Tadeusza poczułam, że życie, które nam zostało, jest zbyt cenne, by przeżywać je w cieniu smutku. Zamiast zanurzać się w żalu, postanowiłam, że będę żyła pełnią życia. Sprzedałam nasz dom, który był dla mnie zbyt duży i pełen wspomnień, i ruszyłam w świat. Zaczęłam od Europy, gdzie spędziłam kilka miesięcy podróżując po miejscach, które zawsze chciałam zobaczyć. Nie czułam się samotna. Byłam otwarta na nowe doświadczenia i ludzi, których spotykałam na swojej drodze. To wtedy pojawili się w moim życiu młodsi mężczyźni.

Kobieta w krótkich, siwych włosach i w okularach. Canva

Zaskakujące, jak naturalnie weszli do mojego życia. Początkowo byli to przewodnicy, kelnerzy czy przypadkowi towarzysze podróży, z którymi nawiązywałam rozmowy. Potem zaczęło się coś więcej. Z początku nieśmiało, potem coraz odważniej. Czułam, że z nimi odzyskuję młodość, której może mi kiedyś brakowało. Z nimi byłam kimś innym, wolnym od przeszłości, pełnym życia i radości. Nie miało dla mnie znaczenia, że byli młodsi. Ważne było to, że sprawiali, że czułam się żywa.

Synowie nie rozumieją mojego wyboru

Uważają, że nie powinnam pozwalać sobie na taką wolność, że w moim wieku powinnam być wierna pamięci ojca. Nie pochwalają moich podróży, moich znajomości. Dla nich jestem starszą panią, która powinna już spokojnie czekać na to, co przyniesie los. Ale ja nie czuję się starszą panią. Mam swoje marzenia, swoje pragnienia i nie zamierzam z nich rezygnować tylko dlatego, że kiedyś byłam żoną i matką.

Nie wiem, jak długo będę mogła prowadzić takie życie. Może zdrowie w końcu odmówi mi posłuszeństwa, a może po prostu zapragnę spokoju. Ale teraz, dopóki mogę, cieszę się każdą chwilą. Przeżywam drugą młodość, i choć wiem, że nie wszyscy to rozumieją, to jest to moje życie i moje decyzje. Czuję, że Tadeusz, gdziekolwiek teraz jest, rozumie to i uśmiecha się do mnie, widząc, że żyję tak, jak zawsze chciałam.

Renata

 

Oblicza Jarosława Kaczyńskiego. Przedstawiamy jego zabawne wyrazy twarzy i nasze podpisy
Źródło: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER East News
Reklama
Reklama