"Mąż nie chce dać mi swojego auta. Boi się, że je skasuję. Przez to nie mam jak dostać się do pracy"

"Mąż nie chce dać mi swojego auta. Boi się, że je skasuję. Przez to nie mam jak dostać się do pracy"

"Mąż nie chce dać mi swojego auta. Boi się, że je skasuję. Przez to nie mam jak dostać się do pracy"

Canva

"Miało być tak, że co moje, to jego i na odwrót. Niestety, mam wrażenie, że działa to tylko w jedną stronę. On nie miał problemu z przeprowadzką do mojego mieszkania, ale ma problem z pożyczeniem mi swojego auta. Nie obawiał się, że zniszczy mi jakiś sprzęt w domu, ale obawia się, że ja zniszczę mu samochód. Przecież już nie raz prowadziłam auto, mam prawo jazdy od lat, więc nie rozumiem, dlaczego on nie chce dzielić się ze mną tym, co ma. Przez jego egoizm, ja nie mam jak dojechać do pracy".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Chyba zostaje mi kupno własnego auta

Jestem mężatką od kilku lat. Kiedy mąż przeprowadzał się do mojego mieszkania, oczywiste dla mnie było to, że rzeczy każdego z nas, stają się wspólne. Jednak tak było tylko w jedną stronę, w moją.

Przez ostatnie kilka lat nie potrzebowałam za bardzo jego samochodu, a swojego nigdy nie miałam. Tylko kilka razy zdarzyło się, że potrzebowałam auta, ale jakoś dawało się to rozwiązać, zwykle to on mnie woził. Może właśnie dlatego nie zauważyłam jego niechęci do pożyczenia mi swojego samochodu.

Ostatnio moja sytuacja się zmieniła. Nadal mieszkamy tam, gdzie wcześniej, ale musiałam zmienić pracę na taką, która jest sporo oddalona od domu. Dlatego też auto stało się niezbędne, przynajmniej w pierwszą stronę, bo w drugą jakoś bym sobie poradziła. Pracuję na pierwszą zmianę, a dojazd jest kiepski, więc czas na samochód.

samochod-rece zbliżenie Canva

Mąż nie zgadza się, abym jeździła jego autem

Powiedziałam o problemie mężowi, licząc na wyrozumiałość i pomoc. On jednak zaczął wymyślać wymówki, dlaczego nie da mi auta i sposoby, jak mogę uniknąć podróżowania autem. Jego słowa i tłumaczenie było absurdalne, więc zapędziłam go w kozi róg. W końcu wyjawił, że szkoda mu swojego auta, abym z niego korzystała. Zatkało mnie.

Okazało się, że on się boi, że jak zniszczę to auto, będzie musiał kupić sobie nowe i jeszcze do tego pokryć szkody innego auta ze swojego ubezpieczenia, przez co on straci zniżki. Niestety, mówił poważnie. Zdenerwowałam się na niego i powiedziałam mu, że skoro tak, to ma mi kupić samochód ze swoich pieniędzy albo będzie musiał mi oddać kasę za kilka ostatnich lat życia w moim mieszkaniu.

Chyba się tego nie spodziewał, bo tylko szeroko otworzył oczy. Od tej pory jest cisza, a sytuacja nadal się nie rozwiązała. Zawiodłam się na nim.

Mariola

Małgonia Rozenek krząta się po Wenecji w stylizacji za prawie 8 kafli.
Źródło: instagram.com/m_rozenek
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama