"Mąż zostaję dłużej w pracy, aby odpocząć od rodziny i domowych obowiązków. Wszystko robię sama"

"Mąż zostaję dłużej w pracy, aby odpocząć od rodziny i domowych obowiązków. Wszystko robię sama"

"Mąż zostaję dłużej w pracy, aby odpocząć od rodziny i domowych obowiązków. Wszystko robię sama"

canva.com

"Myślałam, że mnie nigdy taka sytuacja nie spotka, bo przecież mój Marek jest najwspanialszym mężczyzną pod słońcem, ale dziś mogę już o tym mówić w czasie przeszłym. Mój kochany mąż zostaje dłużej w pracy, aby odpocząć od rodziny i domowych obowiązków. Wszystko robię sama, a gdy sytuacja tego wymaga, to z pomocą przychodzi mi moja mama, choć ja wolałabym widzieć w tej roli mężczyznę, który deklarował, że mnie nie opuści aż do końca moich dni".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Pokochałam w nim to, że był zawsze, gdy tego potrzebowałam

W czerwcu tego roku minęło nam dokładnie dziesięć lat odkąd jesteśmy małżeństwem, ale gdyby tak to wszystko policzyć, to znamy się praktycznie ponad piętnaście lat. To była miłość budowana na bezinteresownej znajomości, a następnie przyjaźni, która przetrwać miała już na zawsze, co finalnie chyba się nie udało.

Początki tej znajomości wyglądały tak, że to Marek zabiegał o moją uwagę, a nie do końca byłam tym wszystkim zainteresowana. Miała własne grono koleżanek oraz kolegów i nie miałam potrzeby jego powiększania. Tym bardziej z kimś, kto od początku był wobec mnie namolny.

Mimo wszystko zostałam jego żoną i jak to mówiła moja ukochana Babcia: Chodził, chodził i sobie wychodził, więc jak widzisz, serce nie sługa. Miała w tym dużo racji, bo ja naprawdę nic od Marka nie chciałam, ale jego zaloty sprawiły, że pokochałam go to, że po prostu był, kiedy ja tego potrzebowałam. Był tym, przy którym czułam się bezpiecznie, ale jak już wspomniałam, to wszystko było i prawdopodobnie już nigdy nie wróci.

odkurzająca kobieta w białym swetrze spoglądająca na mężczyznę leżącego na szarej kanapie canva.com

Nadgodziny są dla niego ucieczką od obowiązków

Zaraz po tym, gdy pojawiły się dzieci, to jakoś to wszystko wyglądało. Mówię "jakoś", bo nie było idealnie, ale funkcjonowałam w przekonaniu, że mam męża i mogę na niego liczyć. Chciałam, aby więcej pomagał mi przy dzieciach, ale wiedziałam, że jako matka pewne rzeczy muszę robić sama i nie wywierałam na nim żadnej presji.

Nie wiem, czy przez tę pobłażliwość wobec męża sama sobie nie zaszkodziłam, ale dziś on nie robi już nic, czym mógłby mnie wspierać zarówno w opiece nad dziećmi, jak i wykonywaniu domowych obowiązków. Jego ulubionym zajęciem są nadgodziny, które bierze na potęgę, tłumacząc się oczywiście tym, że przecież więcej zarobi, ale co z tego?

Gdyby nie moja mama, to zostałabym z tym wszystkim całkowicie sama. Ze starszym synkiem muszę już robić lekcje, a młodszy wciąż wymaga praktycznie całodobowej uwagi, której w żadnym stopniu nie otrzymuje od własnego ojca. Gdy Marek wychodzi do pracy, to Gabryś jeszcze śpi, a kiedy wraca, to on już śpi, więc dziecko widzi tatę tylko w weekend.

Najbardziej dobija mnie fakt, iż mąż nie widzi w tym żadnego problemu i żyje w jakimś dziwnym przekonaniu, że rolą faceta jest zarabianie pieniędzy, a resztą powinna zajmować się kobieta. Jestem tylko ciekawa, która kobieta wytrzymałaby to wszystko, co muszę wytrzymywać ja, gdy mój mąż pod pretekstem nadgodzin ucieka w pracę w celu odpoczynku od tego, co dzieje się w domu.

Zajmuje się ośmiorgiem dzieci, a od męża miliardera w prezencie dostała fartuch z kieszonkami na jajka. Wideo hitem sieci.
Źródło: instagram.com/ballerinafarm
Reklama
Reklama