Kilka dni temu otrzymałam dziwną wiadomość od mojego kuzyna, który postanowił wystawić mi rachunek za moją nieobecność na jego weselu. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że człowiek, z którym łączą mnie więzy krwi, mógłby być tak bezczelny i wyrachowany. Poczułam się co najmniej tak, jakbym otrzymała policzek od własnego kuzyna.
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Pomyliłam terminy i nie przyszłam na wesele kuzyna
Teoretycznie uważam się za osobę punktualną i dobrze zorganizowaną. Jednak w praktyce pojawiają się czasem niedopatrzenia, takie jak pomyłka terminów zaproszenia na wesele kuzyna. Niestety, mimo wielokrotnego zapewnienia o mojej obecności, ani nie dotarłam na tę uroczystość, ani nie dałam znać, że mnie nie będzie. Byłam święcie przekonana o tym, że wesele odbędzie się miesiąc później.
Codzienne obowiązki i zawirowania życiowe sprawiły, że terminy mi się pomieszały. Zresztą każdy ma prawo do błędu, szczególnie w tej szalonej rzeczywistości, w jakiej żyjemy. Odmiennego zdania jest mój kuzyn.
Kilka dni temu dni temu otrzymałam od niego dziwną wiadomość. Kuzyn postanowił wystawić mi rachunek za moją nieobecność na jego weselu. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że człowiek, z którym łączą mnie więzy krwi, mógłby być tak bezczelny i wyrachowany. Poczułam się co najmniej tak, jakbym otrzymała policzek od własnego kuzyna.
Kuzyn wystawił mi rachunek za nieobecność na jego weselu
Mój kuzyn, zamiast wybaczyć mi nieobecność i zrozumieć mój błąd, wysłał mi rachunek, na którym podsumował wszystkie koszty związane obecnością gościa na weselu — nie tylko za tzw. talerzyk, ale też podzieloną przez wszystkich gości część ceny orkiestry, tortu weselnego, wynajęcia fotografa i dekoratorki, a nawet zakup procentów, których nawet nie tykam.
Faktura, którą otrzymałam od kuzyna, dosłownie zwaliła mnie z nóg. O ile jestem w stanie zrozumieć, że organizacja wesela to kosztowne przedsięwzięcie, o tyle wysyłanie rachunku do bliskiej krewnej za niefortunną nieobecność jest dla mnie wręcz bezczelnością.
Przecież mój błąd nie był celowy. Poza rozczarowaniem, że nie mogłam uczestniczyć w weselu, na które kupiłam już nawet sukienkę, otrzymałam karę finansową wymierzoną przez kuzyna. Zamiast wyrozumiałości spotkałam się z brakiem szacunku i ogromną niesprawiedliwością. To nie tylko kpina z mojej osoby, ale również niebywały brak szacunku dla ludzkiej niedoskonałości.
Sama nie wiem, czy powinnam płacić ten rachunek. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do pomyłek i niedopatrzeń.
Martyna