"Jestem nauczycielką. Teściowa mówi, że mam lekką pracę i powinnam iść na drugi etat"

"Jestem nauczycielką. Teściowa mówi, że mam lekką pracę i powinnam iść na drugi etat"

"Jestem nauczycielką. Teściowa mówi, że mam lekką pracę i powinnam iść na drugi etat"

Canva.com

"Moja teściowa Bożena czerpie chyba przyjemność ze wtrącania nosa w nieswoje sprawy. Ostatnio na rodzinnym grillu postanowiła przy wszystkich powiedzieć, że wcale się nie przemęczam w pracy w szkole i już dawno powinnam odciążyć Mateusza od fizycznej pracy dwanaście godzin dziennie. Teściowa uważa, że intelektualna praca z dziećmi nie męczy".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Kocham moją pracę

Jestem nauczycielką, a moja praca to coś, co kocham i w co wkładam całe serce. Dzień zaczynam od przygotowywania się do lekcji, sprawdzania zeszytów, tworzenia planów i poszukiwania nowych sposobów na zaangażowanie moich uczniów. Każda lekcja to wyzwanie – nie tylko dlatego, że muszę przekazać wiedzę, ale również dlatego, że muszę nawiązać relację z uczniami, zrozumieć ich potrzeby i problemy. Często pracuję po godzinach, czy to w domu, przygotowując materiały, czy zostając w szkole, aby porozmawiać z rodzicami lub pomóc uczniom, którzy potrzebują dodatkowego wsparcia.

Reklama

Moja teściowa, Bożena, ma jednak inną wizję tego, co robię. W jej oczach moja praca to siedzenie za biurkiem, picie kawy i rozmawianie z dziećmi, jakby to była tylko zabawa. Uważa, że skoro nie dźwigam ciężarów, nie mam brudu pod paznokciami, ani nie wracam do domu wykończona fizycznie, to znaczy, że właściwie nie pracuję. Mateusz, mój mąż, jest budowlańcem. Zawsze przychodzi zmęczony po długim dniu na budowie, często z bolącymi mięśniami. Bożena nieustannie porównuje nasze prace, twierdząc, że on wykonuje prawdziwą robotę, podczas gdy ja tylko „siedzę i patrzę na dzieci”.

zbliżenie na twarz smutnej kobiety canva.com

Reklama

Poczułam się fatalnie

Ostatnio, na rodzinnym grillu, Bożena postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami na ten temat przed wszystkimi. Przy stole pełnym gości zaczęła opowiadać, jak to „ci nauczyciele mają lekko”, i że powinnam pomyśleć o znalezieniu drugiego etatu, żeby odciążyć Mateusza. Jej słowa wywołały we mnie burzę emocji. Poczułam złość i frustrację, bo wiem, jak bardzo angażuję się w swoją pracę, ile energii, czasu i serca w nią wkładam. Ale najbardziej zabolało mnie to, że teściowa tak otwarcie umniejsza mojemu zawodowi i nie dostrzega wartości tego, co robię.

Reklama

Przez resztę dnia starałam się zachować spokój, ale te słowa krążyły mi po głowie. Wiedziałam, że nie ma sensu się sprzeczać, bo Bożena i tak nie zmieni swojego zdania. Zawsze znajdzie sposób, żeby umniejszyć moim osiągnięciom, a jej wizja „prawdziwej pracy” zawsze będzie wyznacznikiem wartości człowieka.

Reklama

Po tym incydencie długo myślałam o swojej pracy, o tym, jak inni ją postrzegają. Może rzeczywiście jest ona niewidoczna dla tych, którzy patrzą tylko z zewnątrz. Jednak wiem, że dla moich uczniów, dla ich rodziców, a przede wszystkim dla mnie samej, ma ona ogromne znaczenie. I choć Bożena może nigdy tego nie zrozumieć, nie zamierzam pozwolić, by jej słowa podważyły moje poczucie wartości ani miłość do tego, co robię.

Reklama

Hania

Dzikie harce i pląsy na urodzinach Magdy Gessler. Tak restauratorka wywijała na parkiecie [wideo]
Źródło: instagram.com/magdagessler_official
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama