"Wiem, że prezenty ślubne nie są najważniejsze. Liczy się obecność gości. Uważam jednak, że rodzice powinni być sprawiedliwi względem swoich dzieci. A w naszym przypadku tak wcale nie było. Kiedy mój starszy brat brał ślub, otrzymał od naszych rodziców działkę pod budowę domu, co mu wiele ułatwiła. A ja otrzymałam książki. Kiedy rozpakowałam paczkę, byłam rozgoryczona. Nie wiem, dlaczego tak mnie potraktowali".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój brat dostał wspaniały prezent ślubny
Moi rodzice nie narzekają na brak pieniędzy. To dlatego nikogo nie dziwiło, że mojemu bratu w dniu ślubu, wręczyli działkę budowlaną. Teraz Sebastian buduje tam dom i sporo zaoszczędził, bo wiadomo, że taki zakup jest ogromną inwestycją, która go ominęła. Uznałam, że ja pewnie dostanę podobny prezent, a może nawet taki sam. Wiem, że sytuacja finansowa moich rodziców wcale się nie pogorszyła. Myślałam, że będą traktować swoje dzieci tak samo, a w praktyce okazało się, że wcale tak nie jest. Ja niedawno brałam ślub i prezent od moich rodziców po prostu wbił mnie w fotel.
canva.com
Ja otrzymałam książki
Moi rodzice w ogóle nie dołożyli się do organizacji wesela. W przeciwieństwie do moich teściów, którzy byli bardzo zaangażowani i dali nam pieniądze, dzięki czemu mogliśmy ograniczyć część wydatków. Sądziłam, że skoro moi rodzice nie chcą się nam dorzucić do organizacji wesela, to przynajmniej dadzą nam porządny prezent ślubny. Cóż, myliłam się. Kiedy rozpakowywałam paczkę od nich wraz z moim mężem, byliśmy pełni nadziei, a niestety bardzo się rozczarowaliśmy. Moi rodzice dali nam zestaw książek mówiących o roli męża i żony.
Jest mi bardzo przykro
Na pewno nie spodziewałam się takiego psychologicznego bełkotu z ich strony. Sądziłam, że otrzymamy bardziej przydatny i praktycznych prezent, dzięki któremu będziemy mogli ruszyć do przodu. Nie wiem, dlaczego mnie i brata potraktowali tak nierówno. Przecież ja nie zrobiłam im niczego złego. Zawsze bardzo starałam się i byłam dobrą córką. Często ich odwiedzałam, a kiedy dzwonili do mnie po pomoc, to byłam do ich dyspozycji. Teraz to się skończy, ponieważ czuję do nich wielką urazę. Wydaję mi się, że nasze relacje już nigdy nie wrócą na właściwe tory, bo rodzice nie widzą niczego złego w tym, że w prezencie ślubnym dali nam książki. Próbowałam z nimi na ten temat rozmawiać, ale na nich ta sytuacja nie robi żadnego, nawet najmniejszego wrażenia.
Smutna Panna Młoda