"Mam 28 lat i trudno mi było znaleźć mężczyznę, którego mogłabym zaakceptować. Marzył mi się taki męski, pewny siebie facet z pozycją, który potrafiłby zadbać o kobietę pod każdym kątem. Niestety, trafiali mi się sami niezdecydowani chłopcy, albo zwykli krętacze, dla których byłam tylko trudno dostępnym trofeum. Jeden z takich przeszedł samego siebie i zaprosił mnie do domu na oglądanie filmu w telewizji. Kłopot w tym, że on nawet nie miał telewizora".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Trudno dzisiaj o mężczyznę z klasą
Napiszę od razu, że ja nigdy nie byłam w związku, ale kręciłam się z bardzo wieloma chłopakami. Dla niezorientowanych tylko napiszę, że "kręcenie się" oznacza niezobowiązujące spotkania twarzą w twarz, randkowanie i sprawdzanie chłopaka pod każdym możliwym kątem. Kręci się kilka miesięcy i poznaje mężczyznę, a potem podejmuje decyzję o związku lub zerwaniu kontaktu.
Marzył mi się przystojny mężczyzna, bardzo wysoki i z pozycją. Najlepiej jakiś prawnik albo lekarz, ale niestety trudno takich spotkać. Zazwyczaj zaczepiali mnie jacyś tacy nie w moim typie, a jak już byli w moim typie, to nie zachowywali się jak mężczyźni. Mężczyzna powinien być pewny siebie, zdecydowany i silny. Tymczasem ci, z którymi się spotykałam, byli nieśmiali, niezdecydowani i niepewni tego, czego chcą.
Canva
Zaprosił mnie na oglądanie filmów, a nie miał telewizora
Wreszcie założyłam sobie aplikację randkową. Nie miałam tam żadnych oczekiwań, napisałam tylko w opisie „zaskocz mnie” i czasem sobie zerkałam na to, kto daje mnie w prawo. Pewnego razu napisał taki typ – prawnik, wysoki i przystojny. Pisaliśmy ze sobą i w końcu zaproponował spotkanie. Był niesamowicie pewny siebie i to mi się w nim podobało.
Powiedział, że ma w domu kino domowe i zaprasza mnie na fascynujący film. Byłam bardzo zaintrygowana tym pomysłem, nie wiedząc, co kryje się za takim sformułowaniem, więc po krótkim namyśle się zgodziłam. Szybko się jednak okazało, że żadnego filmu nie było. Telewizora zresztą też nie.
Ten typek mnie okłamał, a jak do niego przyszłam, stwierdził, że przecież nie przyszłam na oglądanie filmu i moglibyśmy porobić coś innego. Oczywiście wyśmiałam go, mówiąc, że nie jestem jakąś pierwszą lepszą z aplikacji randkowej, a jak mu tylko na tym zależy, niech sobie idzie do takich specjalnych domów, gdzie wystarczy uiścić specjalną opłatę i wtedy może sobie korzystać do woli.
Po chwili już wracałam do domu Boltem. On chyba serio myślał, że złapał jakąś naiwną. Nie ze mną takie numery.
Karolina