"Zawsze starałam się być dla synowej wsparciem, pomagać w każdej sytuacji, służyć radą i doświadczeniem, a mimo to odnoszę wrażenie, że moje starania są ignorowane i niedoceniane. Sytuacja ta jest dla mnie bardzo trudna, bo naprawdę zależy mi na dobrych relacjach z nią, ale czuję, że moje wysiłki idą na marne".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Byłam zachwycona, gdy syn zapowiedział, że bierze ślub
Zacznę od tego, że od momentu, gdy mój syn i jego (wtedy jeszcze) dziewczyna zdecydowali się na małżeństwo, przyjęłam ją do rodziny z otwartymi ramionami. Nigdy nie chciałam być tą „złą teściową”, która narzuca się młodym i próbuje rządzić ich życiem. Wręcz przeciwnie, starałam się zawsze słuchać ich potrzeb, pomagać, kiedy mnie o to proszono, i trzymać się na uboczu, gdy potrzebowali prywatności. Jednak z czasem zauważyłam, że moje starania nie tylko nie są doceniane, ale wręcz ignorowane.
Przykładów jest wiele. Gdy młodzi kupili swoje pierwsze mieszkanie, zaoferowałam swoją pomoc w urządzaniu go. Mam pewne doświadczenie, ponieważ przez lata prowadziłam dom, urządzając go tak, aby był przytulny i funkcjonalny. Podzieliłam się swoimi pomysłami, zaproponowałam kilka rozwiązań, które mogłyby im ułatwić życie. Zamiast wdzięczności, spotkałam się jednak z chłodną reakcją. Moje sugestie zostały zignorowane, a synowa sprawiała wrażenie, jakbym przeszkadzała jej w realizacji własnej wizji. Czułam się wtedy odrzucona i niedoceniona, jakby moje doświadczenie i chęć pomocy były bez znaczenia.
Innym razem, kiedy ich dziecko zachorowało, zaoferowałam swoją pomoc w opiece nad wnuczkiem. Sama wychowałam dwoje dzieci, więc wiem, jak trudno jest opanować niektóre sytuacje. Chciałam odciążyć synową, aby mogła odpocząć lub zająć się innymi obowiązkami. Niestety i tym razem moja pomoc nie spotkała się z uznaniem. Synowa nie tylko odmówiła, ale także dała mi do zrozumienia, że poradzi sobie sama i że nie potrzebuje mojej interwencji. Czułam, że traktuje mnie jak osobę, której obecność w jej życiu jest zbędna. To było dla mnie bardzo bolesne, bo pragnęłam jedynie pomóc, a spotkałam się z odrzuceniem.
Canva
Synowa nie docenia moich starań
Sytuacje takie powtarzają się regularnie. Próbuję podzielić się swoimi radami – wynikającymi z doświadczenia, a nie z chęci ingerowania – ale każda taka próba kończy się tak samo. Synowa słucha mnie z obojętnością, czasem z lekceważeniem, i szybko zmienia temat, jakby moje słowa były nieistotne. To, co jest dla mnie szczególnie trudne do zrozumienia, to fakt, że moje intencje są szczere i wynikają z troski o nią i o moją rodzinę. Zawsze kieruję się miłością, a nie chęcią narzucania swojej woli.
Najbardziej boli mnie to, że synowa nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo staram się ją wspierać. Przykładam ogromną wagę do naszych relacji, bo wiem, jak ważne jest, aby w rodzinie panowała harmonia i wzajemne zrozumienie. Niestety, mimo moich starań, czuję się niedoceniana i odrzucana. Mam wrażenie, że wszystko, co robię, jest postrzegane przez synową jako coś, co nie ma dla niej większego znaczenia. Zamiast wdzięczności, spotykam się z chłodnym dystansem.
Wiem, że relacje teściowej z synową często bywają trudne, ale nigdy nie sądziłam, że to spotka właśnie mnie. Próbuję zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, ale jest to dla mnie coraz trudniejsze.
Kinga