"Mój syn spotyka się, a to z jedną, to z drugą kobietą. Stoi przed ważną, życiową decyzją, co do której musi mieć pewność. Skoro ma wybrać którąś z tych kobiet na swoją żonę, to musi je obie w pewien sposób sprawdzić, najlepiej więc będzie, jeżeli z każdą pomieszka po miesiąc i wtedy zdecyduje, której warto się oświadczyć".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
To ważna decyzja
Ślub jest jedną z najważniejszych decyzji w życiu. Osobiście uważam, że ludzie nie powinni się rozstawać. Dlatego mężczyzna powinien zabrać przed ołtarz wyłącznie tę kobietę, która będzie dla niego najlepszą kandydatką na żonę. A jak inaczej miałby to sprawdzić, jeśli nie przez wspólne mieszkanie i ogólnie, wspólne życie.
Zaproponowałam synowi, żeby pomieszkał najpierw przez miesiąc z jedną kobietą, a następnie przez miesiąc z drugą. Wiedziałam, że i tak spotyka się raz tą, a raz z tamtą. No i ten pomysł bardzo przypadł mu do gustu.
canva.com
To ma być tajemnica
Najtrudniej będzie chyba utrzymać w tajemnicy fakt, że syn wymyślił coś takiego. No a później też niełatwo pewnie będzie pozbyć się z mieszkania tej pierwszej kobiety, ale już my to jakoś wymyślimy, żeby było dobrze.
Ja zamierzam syna kryć, a on będzie przecież odpisywał na wiadomości i czasem dzwonił do tej drugiej. To są obie bardzo fajne dziewczyny, polubiłam je od razu i sama miałabym problem wybrać tę, z którą lepiej zostać.
Pomyślałam, że to będzie też super okazja do tego, żebyśmy i my się lepiej poznały, bo tak naprawdę nigdy nie było czasu, żebyśmy sobie porozmawiały dłużej, bo każda z dziewczyn zawsze szybko gdzieś wychodziła z synem.
Później wszystko będzie jasne
Po takim eksperymencie wszystko będzie jasne. Myślę, że wspólny miesiąc to taki minimalny okres, żeby się czegoś więcej o sobie dowiedzieć i poznać swoje przyzwyczajenia. Syn już jest po trzydziestce. Najwyższy czas zakładać rodzinę, nie ma co dłużej czekać. Także przygotowujemy mieszkanie. Wrzesień będzie miesiącem Agnieszki, a październik Weroniki. W listopadzie wszystko się rozstrzygnie i może od razu będą zaręczyny, żeby na wiosnę już móc planować wesele.
Oby się tylko dziewczyny nie zgadały. Ja sama jestem ciekawa, jak ten eksperyment wyjdzie. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to historia będzie miała dobre zakończenie. A jeśli nie, to tego kwiatu jest pół światu, syn znajdzie sobie inną partnerkę. W końcu trafi na taką, która będzie dla niego idealna.
Przyszła teściowa