"Potrzebowałam pomocy w codziennych obowiązkach. To już nie ten wiek, że mogę mieszkać sama, choć trudno się do tego przyznać, bo zawsze byłam samowystarczalna. Poprosiłam o wsparcie syna, chciałam, żeby ze mną zamieszkał, ale on odmówił. Znalazłam opiekunkę, która nie miała z tym problemu. Mało tego, w zamian za możliwość zamieszkania u mnie, nie bierze ode mnie ani grosika, a codziennie mi bardzo pomaga. To oczywiste, że mieszkanie przepiszę na nią. Syn jest zaskoczony".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Potrzebowałam pomocy
Już naprawdę potrzebowałam pomocy. Często słyszałam od innych, że dopiero starość potrafi zweryfikować to, jakie naprawdę jest nasze dziecko, ale ja i tak stwierdziłam, że mam syna najlepszego na świecie i nigdy mnie w potrzebie nie zostawi.
Pomyliłam się. Bo kiedy poprosiłam syna o wsparcie, on mi odmówił i to bez zastanowienia. Może prosiłam o zbyt wiele, bo chciałam, żeby ze mną zamieszkał, ale to naprawdę było mi potrzebne. Ja już nie potrafię poradzić sobie z wieloma rzeczami. Głowa jeszcze działa prawidłowo, ale nogi odmawiają posłuszeństwa.
canva.com
Znalazłam opiekunkę
Po odmowie syna przepłakałam chyba ze trzy dni, a później postanowiłam dać ogłoszenia na regionalnych grupach i znaleźć kogoś, kto ze mną zamieszka i się mną zaopiekuje. Na szczęście trafiłam na przeuroczą, młodą dziewczynę, która jeszcze się uczy. Do szkoły ma ode mnie niedaleko, więc moja propozycja była dla niej idealna.
Chciałam jej dodatkowo płacić za każdy miesiąc, ale ona odmawia. Opiekuje się mną w zamian za mieszkanie, a jemy i tak razem i się na jedzenie składamy. Poczułam się tak, jak bym straciła syna, ale zyskała córkę.
Syn ostatnio pytał o mieszkanie
Syn raczej rzadko się do mnie odzywa w ostatnim czasie, ale coś mu się przypomniało z mieszkaniem. Przyjechał i dosłownie poprosił, żebyśmy pojechali do notariusza, żeby to mieszkanie na niego przepisać. Odmówiłam mu i byłam w wielkim szoku, że on w ogóle wyszedł z taką propozycją.
Zapytał, dlaczego nie chcę tego zrobić, więc ja też prosto z mostu powiedziałam mu, że zostawił mnie w potrzebie, a dziewczyna, która ze mną mieszka, oddała mi całe swoje serce i to jej to mieszkanie przepiszę.
Trzasnął drzwiami i wyszedł, czym oczywiście sprawił mi przykrość, ale ja ani przez chwilę nie pomyślałam, aby zmienić zdanie. A przykro jest mi chyba najbardziej dlatego, że wychowałam dziecko, które nie ma w sobie ani grama empatii. A przez całe życie myślałam inaczej.
Hela