"Ciocia zaprosiła nas na obiad, a potem zrobiła scenę. Wiedziała, że Adelka jada sama"

"Ciocia zaprosiła nas na obiad, a potem zrobiła scenę. Wiedziała, że Adelka jada sama"

"Ciocia zaprosiła nas na obiad, a potem zrobiła scenę. Wiedziała, że Adelka jada sama"

Canva

"Ciocia Zosia w zeszłym tygodniu zaprosiła nas do siebie na obiad. Wujek Zenek miał niedawno urodziny, ale nie mogliśmy w nich uczestniczyć w pierwszym terminie. Przyjechaliśmy dopiero teraz, z życzeniami i prezentem. Oczywiście, zapakowałam do auta krzesełko do karmienia, żeby nasza Adelka też mogła uczestniczyć w posiłku".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Ciocia i wujek zaprosili nas na obiad

Kompletnie niechcący uraziłam moją ulubioną ciocię. Wszystko przez to, że wujek Zenek miał niedawno urodziny. Ciocia i wujek robili z tej okazji większą rodzinną imprezę, ale my akurat wtedy byliśmy na urlopie. Mieliśmy rezerwację zrobioną już pół roku wcześniej i nie było szans tego przesunąć. Serdecznie przeprosiliśmy ciocię i wujka, że tym razem nie możemy być obecni.

Reklama

Ale ciocia Zosia nie poddawała się tak łatwo i zaprosiła nas na niedzielny obiad w innym terminie — w zeszłym tygodniu. Lubię do nich jeździć, bo wujek Zenek zawsze coś ciekawego opowiada i zazwyczaj można się uśmiać z jego historyjek.

Z przyjemnością przyjechaliśmy, wyposażeni w prezent dla wujka Zenka i bukiet kwiatów dla cioci, bo ona uwielbia kwiaty. Doniczkowe, cięte — każdego rodzaju. Ciocia zabrała się za wstawianie obiadu, a wujek zabawiał nas swoimi opowieściami.

Reklama

Myślałam, że i tym razem to on będzie gwiazdą popołudnia. Tym razem jednak bohaterką rodzinnego spotkania niefortunnie stała się nasza córka.

Reklama

Dziecko ubrane na kolor różowy Canva

Reklama

Gdy moja córka jadła obiad, ciocia omal nie spadła z krzesła

Adelka ma 8 miesięcy i na razie jest jedynaczką. Moja córeczka to bystra dziewczynka, dobrze się rozwija, już umie samodzielnie siadać i ładnie trzyma pion.

Reklama

Ma także ogromną radochę z poznawania nowych smaków i konsystencji. My też skrzętnie z tego korzystamy. Jako świadoma, nowoczesna mama, rozszerzam córce dietę od początku metodą BLW - czyli nie robię żadnych papek i kaszek, a zamiast tego daję dziecko do ręki normalne jedzenie. Adelka różnie sobie z tym radzi, ale przecież nie od razu Kraków zbudowano.

Skoro byliśmy zaproszeni na obiad, to uznałam, że dziecko też dostanie swoją porcję. Zapakowałam do auta krzesełko do karmienia i matę pod krzesełko, żeby podłogi nie ubrudzić. Ciocia nie ma takich sprzętów. Jej dzieci już dawno są dorosłe.

Pech chciał, że gospodyni akurat tego dnia podała spaghetti z sosem pomidorowym. Adelka jadła takie danie pierwszy raz w życiu i bardzo jej smakowało. Gdy moja córka pieczołowicie zaczęła kręcić nitkami spaghetti niczym kowboj lassem, a potem równie starannie łapać je dziąsłami i wcierać sobie sos we włoski, ciocia Zosia wręcz dostała spazmów przy stole.

Myślałam, że spadnie z krzesła, podczas gdy wujek Zenek był wyraźniej rozbawiony całą sytuacją. Trochę głupio mi się zrobiło, ale przecież mata rozłożona, krzesełko jest nasze, ciocia nic nie będzie musiała myć. Włoski się wytrze mokrymi chusteczkami, a w domu umyje. Ubranie na przebranie mam. Żaden problem jak dla mnie, a już na pewno nie powód, żeby robić sceny.

Tymczasem ciocia Zosia kazała natychmiast zakończyć ten cyrk i zapowiedziała, że u niej w domu nie ma przyzwolenia na zabawę jedzeniem. Usłyszałam jeszcze parę gorzkich słów na temat "bezstresowego wychowania" i marnotrawstwa.

Posprzątałam, przeprosiłam, ale niesmak pozostał. Szybko zwinęliśmy się do domu. Przecież ciocia wiedziała, że Adelka jada sama, a mimo to wyskoczyła z pretensjami. Przykre.

Marysia

Katarzyna Skrzynecka wypoczywa w Meksyku. Musiała opuścić hotel po 1. dniu pobytu
Źródło: instagram.com/katarzyna_skrzynecka_official/
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama