"Niedługo rodzę dziecko. Z mężem ustaliliśmy, że po porodzie jak najszybciej wracam do pracy, bo prowadzę własną działalność i po prostu zarabiam więcej od niego. A mąż jest na etacie, więc weźmie urlop macierzyński i zajmie się naszą córeczką. Kiedy powiedział o tym w pracy, to wszyscy koledzy zaczęli się z niego śmiać".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Niedługo rodzę
Już nie mogę się doczekać, kiedy urodzę. Termin zbliża się wielkimi krokami i na świecie powitamy naszą córeczkę. Oczywiście bardzo się na to cieszę, ale tęsknię też za moją pracą. Bardzo lubię spędzać czas z ludźmi i pracowałam długo jeszcze będąc w ciąży, teraz musiałam zwolnić, bo czuję się kiepsko i lekarz kazał mi jak najwięcej odpoczywać. Razem z mężem już dawno ustaliliśmy, że wracam do pracy krótko po porodzie, a on weźmie urlop macierzyński i zajmie się naszą córeczką. Mąż pracuje na etacie w dużej firmie, a ja prowadzę działalność gospodarczą, więc to rozwiązanie wydaje się być sensowne.
canva.com
Zarabiam więcej od męża
Od dawna zarabiam więcej od mojego męża i nigdy nie mieliśmy z tym problemów. Nie widzę w tym niczego złego. Przecież prowadzę własną firmę. Mąż przynajmniej ma stałe zatrudnienie i wypłatę zawsze na czas. U mnie bywa różnie, więc na pewno przydaje się to, że on ma pewne wynagrodzenie i nigdy nie musimy się martwić o to, za co zrobimy opłaty czy kupimy jedzenie. Dziecko planowaliśmy przez jakiś czas i już wtedy ustaliliśmy, że urlop macierzyński weźmie właśnie on. Oczywiście chciałabym spędzić więcej czasu z moim maleństwem, ale to rozwiązanie wydaje się być najbardziej roztropne.
Koledzy się z niego śmieją
Kiedy mąż powiedział w pracy o naszych planach, koledzy zaczęli się z niego śmiać. Jego szef też nie był zadowolony. Mało tego, powiedział, że specjalnie nie zatrudnia kobiet na wysokie stanowiska, jakie obejmuje mój mąż, żeby nie borykać się później z problemem zwolnień i urlopów. No cóż, bardzo go zdziwiła decyzja mojego męża i nie jest z niej zadowolony, ale przecież takie jest prawo pracownika. Koledzy uważają, że mój mąż jest pod pantoflem i powinien mi się przeciwstawić. Mówią mu, że szybko będzie chciał wrócić do pracy, bo przy dziecku trzeba się sporo narobić. Opowiadają mu o wstawaniu w nocy, kolkach, przewijaniu dziecka. Ale mój mąż o tym wszystkim doskonale wie, bo ma młodsze rodzeństwo i uczestniczył w ich wychowaniu.
Ciężarna