"Zamiast oddawać mnie do domu spokojnej starości, córka postanowiła zająć się mną sama. Już pierwszego dnia pożałowałam"

"Zamiast oddawać mnie do domu spokojnej starości, córka postanowiła zająć się mną sama. Już pierwszego dnia pożałowałam"

"Zamiast oddawać mnie do domu spokojnej starości, córka postanowiła zająć się mną sama. Już pierwszego dnia pożałowałam"

Canva

"Nie chciałam, by moja córka marnowała swoje młode lata na zajmowanie się staruszką. Chciałam jej oszczędzić i zaproponowałam, żeby umieściła mnie w domu spokojnej starości. Długo o tym rozmawiałyśmy, ale koniec końców Marysia, moja córka, podjęła decyzję, że takie rozwiązanie byłoby bezduszne. Postanowiła, że sama się mną zaopiekuje, zapewniając mi opiekę w swoim domu. Chciałam wierzyć, że będzie to dla mnie dobre rozwiązanie, ale już pierwszego dnia pożałowałam, że w ogóle się na to zgodziłam".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Zamiast oddawać mnie do domu spokojnej starości, córka postanowiła zająć się mną sama

Jakiś czas temu zaczęłam podupadać na zdrowiu, a codzienne czynności stały się dla mnie coraz trudniejsze do wykonania. Wymagałam coraz częstszej opieki i wsparcia. Moja córka, widząc mój stan, zaczęła poświęcać mi coraz więcej uwagi. Nie chciałam, by marnowała swoje młode lata na zajmowanie się staruszką. Chciałam jej oszczędzić i zaproponowałam, żeby umieściła mnie w domu spokojnej starości.

Długo o tym rozmawiałyśmy, ale koniec końców Marysia, moja córka, podjęła decyzję, że takie rozwiązanie byłoby bezduszne. Argumentowała to tym, że w domu starców czułabym się na pewno osamotniona i przede wszystkim nie miałabym odpowiedniego wsparcia. Przekonywała mnie, że wśród zupełnie obcych ludzi mogłabym czuć się zagubiona i że możliwie najlepszym miejscem dla mnie jest pozostanie w otoczeniu rodziny, gdzie będę otoczona miłością i troską bliskich.

Marysia postanowiła, że sama się mną zaopiekuje, zapewniając mi opiekę w swoim domu. Chciałam wierzyć, że będzie to dla mnie dobre rozwiązanie, ale już pierwszego dnia pożałowałam, że w ogóle się na to zgodziłam.

Starsza pani w okularach trzymająca w rękach kota na tle ogrodu Canva

Już pierwszego dnia pożałowałam, że się na to zgodziłam

Moja córka, choć pełna dobrych chęci, nie potraf znaleźć złotego środka między opieką nade mną a wyręczaniem mnie. Próbuje zrobić za mnie dosłownie wszystko. Nie pozwala mi nawet samodzielnie zrobić sobie herbaty, a każda próba wzięcia udziału w codziennych obowiązkach kończy się jej stanowczym sprzeciwem.

Czuję, że tracę swoją niezależność. Ba, staję się całkowicie zależna od mojej córki. Zamiast czuć się bezpiecznie i komfortowo, ja odczuwam jedynie frustrację i bezradność. Chciałabym móc cieszyć się choćby odrobiną samodzielności, ale Marysia nie pozwala mi na to, bojąc się, że zrobię sobie krzywdę.

Choć intencje mojej córki były szlachetne, czuję się jak więzień z kulą u nogi, pozbawiony możliwości samodzielnego działania i decydowana o sobie. Nie chcę jej urazić, ale muszę jak najszybciej wyrwać się z jej sideł i odzyskać choć trochę niezależności. Potrzebuję przestrzeni.

Barbara

80-letnia babcia przeszła pierwszą w życiu metamorfozę. Efekt nie wszystkim się podoba.
Źródło: instagram.com/fabiosa_beauty
Reklama
Reklama