"Zdecydowałem się napisać do Was w chwili, gdy moje małżeństwo przechodzi przez nieoczekiwane zmiany. Moja żona, którą zawsze uważałem za piękną, postanowiła zmienić swoją sylwetkę. Jestem tym bardzo zaniepokojony, ponieważ zawsze podobała mi się taka, jaka jest – z jej krągłymi, kobiecymi kształtami. Właśnie dlatego zwróciłem na nią uwagę, jej wygląd mnie zachwycił. Później zakochałem się w jej duszy. Jednak teraz, pod wpływem panującej mody, postanowiła zrzucić na wadze, a ja obawiam się, że ta metamorfoza może ją zmienić nie do poznania".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Moja żona jest piękna
Kiedy poznałem moją żonę, byłem oczarowany jej naturalną urodą. Jej krągłości były dla mnie synonimem kobiecości i zdrowia. Zawsze podziwiałem jej pewność siebie i akceptację własnego ciała. Jej pełniejsze kształty były częścią jej osobowości, jej charyzmy i tego, co czyniło ją wyjątkową. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że mogłaby chcieć to zmienić.
Niestety, żyjemy w czasach, gdzie ideał piękna jest często narzucany przez media i społeczności internetowe. Wszędzie widzimy zdjęcia szczupłych kobiet, które promują zdrowy styl życia i dietę. Moja żona, jak wiele innych pań, uległa tym trendom. Chociaż zawsze była zadowolona ze swojego wyglądu, ostatnio zaczęła coraz częściej wspominać, że chciałaby „coś zmienić”. Wkrótce po tym zaczęła restrykcyjną dietę i intensywne treningi.
Już widać zmiany
Już teraz widzę efekty jej wysiłków. Zaczyna tracić na wadze, a jej sylwetka zmienia się w sposób, który dla niej może być satysfakcjonujący, ale dla mnie staje się źródłem niepokoju. Boję się, że w miarę jak traci kilogramy, tracimy również coś niezwykle cennego – naszą bliskość i wzajemne zrozumienie. Jej zmiana wydaje się być nie tylko fizyczna, ale i emocjonalna. Coraz częściej jest zestresowana i skupiona na swoich celach, a ja czuję, że oddalamy się od siebie.
Canva
Rozmawiałem z nią o moich obawach. Powiedziałem, że dla mnie zawsze była idealna taka, jaka jest. Niestety, jej odpowiedź była jasna – robi to dla siebie, dla swojego zdrowia i samopoczucia. Szanuję to, ale nie mogę przestać myśleć o tym, że nasze priorytety się różnią. Dla niej ważne jest osiągnięcie nowego, szczupłego wyglądu, podczas gdy dla mnie liczy się jej naturalna sylwetka o pełnych kształtów.
Czuję, że moda na szczupłość zniszczyła to, co zawsze było dla mnie najpiękniejsze. Boję się, że w tej pogoni za ideałem zatracamy to, co naprawdę ważne – miłość, akceptację i wzajemne zrozumienie.
Nie wiem, jak długo jeszcze będę mógł patrzeć na moją żonę, nie myśląc o tym, co tracimy. Wiem, że wygląd to nie wszystko, ale zmiany, które wprowadza, wpływają na nasze życie w sposób, którego się nie spodziewałem. Boję się, że w końcu przestanie być tą osobą, którą pokochałem. Nasze relacje są coraz bardziej napięte, a ja czuję, że nie mogę już wyrażać swoich uczuć bez obawy, że z kolei zranię jej uczucia.
Wojtek