"Moja córka nie chce iść do pracy sezonowej. Uważa, że wakacje są od odpoczywania"

"Moja córka nie chce iść do pracy sezonowej. Uważa, że wakacje są od odpoczywania"

"Moja córka nie chce iść do pracy sezonowej. Uważa, że wakacje są od odpoczywania"

canva.com

"Kiedy ja byłam nastolatką, to nie było takiej możliwości, żebym całe wakacje przesiedziała bezczynnie w domu i nie poszła zarobić trochę grosza na własne potrzeby. Robiłam to z sama z siebie i rodzice nawet przez moment nie musieli mnie do tego namawiać. Dla mnie to było oczywiste, że lepiej zarobić swoje, niż się prosić rodziców, którzy i tak nie mieli lekko. Niestety moja córka nie chce iść do pracy sezonowej. Uważa, że wakacje są od odpoczywania i jeszcze się w życiu napracuje".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Praca sezonowa od najmłodszych lat

W moim domu rodzinnym wychowywaliśmy się w pięcioro i to jeszcze w czasach, gdy nie było takich dobrodziejstw na każdym kroku, jak dziś. Mimo wszystko rodzice dawali sobie radę i może nie powinnam tak uważać, ale dawali radę dzięki mnie i mojemu rodzeństwu. Mogliśmy tylko od nich wymagać, ale jednak postanowiliśmy dać też coś od siebie.

Różnice wieku między mną a moim rodzeństwem nie są zbyt duże, więc wszyscy myślimy mniej więcej to samo i nie ma między nami tak zwanej przepaści światopoglądowej. Oczywiście w pewnych sprawach nie potrafiliśmy dojść do porozumienia, ale w tych istotnych nie było mowy o żadnym konflikcie.

W nastoletnim okresie, gdy nadchodziły wakacje, to każde z nas szukało sobie pracy sezonowe, żeby zarobić trochę pieniędzy i nie żerować na dobrym sercu rodziców. Z drugiej strony nikt też nie chciał chodzić w butach po starszym bracie lub siostrze, więc robiliśmy wszystko, żeby nie być narażonymi na ten wstyd. To pracowanie w każde wakacje koniec końców za marne grosze nauczyło mnie jednak więcej niż najlepsza szkoła czy studia.

kobieta w średnim wieku siedząca na kanapie i podpierająca głowę dłonią ubrana w różowy sweter canva.com

Nastoletnia córka na utrzymaniu rodziców

Od co najmniej dwóch lat namawiam moją córkę do tego, żeby w czasie wakacji wzięła się za jakąś pracę i nie tyle zarobiła jakieś pieniądze, ale przede wszystkim poznała ich realną wartość, żeby przekonała się, ile trzeba pracować na te sto złotych. To nie jest takie hop, jak jej się wydaje.

Ona niestety nie chce słuchać o pracy sezonowej i w zasadzie to o żadnej pracy słuchać nie chce. Kiedy proszę ją o pomoc w sprzątaniu domu, to jest tak samo – potrze ścierką w jednym miejscu przez pół godziny i to jest koniec sprzątania.

Ona ewidentnie nie jest nauczona pracy i nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ciężko trzeba pracować na różne przyjemności. Dla mnie to trochę taka rodzicielska porażka, bo byłam pewna, że wychowałam ją na wartościową kobietę, a tu taki feler.

Nie wiemy już z mężem, co możemy z tym zrobić. Najlepiej byłoby odciąć dopływ kieszonkowego, to by się chęci do pracy momentalnie znalazły, ale nie wiem, czy tak radykalny krok nie wyrządzi więcej szkody, niż pożytku.

D.

Sylwia Peretti sprzedaje luksusową willę! Wnętrza ociekają bogactwem!
Źródło: instagram.com/sylwia_peretti
Reklama
Reklama