"Moja synowa, Marta, była nowoczesną kobietą, dynamiczną i pełną energii. Wiedziałem, że jej życie różniło się od tego, które ja prowadziłem w młodości. Mimo to, zawsze starałem się zrozumieć i zaakceptować zmiany, które niosły ze sobą nowe czasy. Jednak Marta często dawała mi do zrozumienia, że moje rady i poglądy są już przestarzałe".'
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Bardzo kocham moich wnuków
Był ciepły, letni wieczór, kiedy siedziałem samotnie na werandzie mojego domu, spoglądając na zachodzące słońce. Miałem swoje lata, ale czułem się pełen energii, zwłaszcza gdy myślałem o moich ukochanych wnukach, małych bliźniętach, które przyszły na świat zaledwie kilka miesięcy temu. Ich śmiech, delikatne uśmiechy i małe rączki sprawiały, że moje serce napełniało się radością. Niestety, te chwile radości były coraz rzadsze i bardziej ulotne.
Chciałem przekazać swoim wnukom coś więcej niż tylko wiedzę. Chciałem nauczyć ich, czym jest prawdziwa miłość i szacunek do bliskich, wartości, które były dla mnie najważniejsze przez całe życie. Chciałem, żeby wiedzieli, że dziadek jest zawsze obok, gotów do pomocy i wsparcia. Niestety, każde moje podejście kończyło się odmową. Marta nie pozwalała nam się spotykać, twierdząc, że moja obecność jest niepotrzebna.
Canva.com
Napisałem szczery list
Pewnego dnia, pełen smutku i rezygnacji, postanowiłem napisać list do Marty.
Droga Marto. Rozumiem, że nasze światy są różne, ale kocham swoje wnuki ponad wszystko. Pragnę tylko spędzać z nimi czas, nauczyć ich rzeczy, które dla mnie są ważne. Wiem, że może wydaję się staroświecki, ale miłość i szacunek nigdy nie tracą na wartości. Proszę, pozwól mi być częścią ich życia.
Po kilku dniach Marta przyszła do mnie, trzymając list w dłoni.
Tato, nie wiedziałam, że tak bardzo ci na tym zależy. Może powinnam dać ci szansę. Ale musimy znaleźć sposób, byś nie czuł się odsunięty, a ja nie musiała się martwić, że będziesz narzucał swoje metody.
Zaczęliśmy rozmawiać, długo i szczerze.
Powoli wracam do łask synowej i cieszę się, że mogę być bliżej wnuków. Nie żałuję, że napisałem ten list, bo udało mi się zgładzić chłód między mną a żoną syna. Chciałbym, aby synowa mnie choć trochę polubiła.
Gienio