"Moja 75-letnia mama, cztery lata po śmierci mojego ojca, znalazła nową miłość. Przyznam szczerze, że zatkało mnie na wieść o ich ślubie. Zresztą ta decyzja nie podoba się chyba nikomu. Sąsiadki już próbowały wpędzić mnie w zakłopotanie".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Moja mama wychodzi za mąż. Ma 75 lat
Moja mama, która ma prawie 75 lat, zdecydowała się na nowy etap w swoim życiu. Otóż wychodzi za mąż. Cztery lata po śmierci mojego taty znalazła nową miłość i chce spędzić resztę swoich dni u boku pana Sławka.
Przyznam szczerze, że zatkało mnie na wieść o ich ślubie. Zresztą ta decyzja nie podoba się chyba nikomu. Ostatnio byłam świadkiem rozmowy kilku sąsiadek, które przypadkiem dowiedziały się o tym, że moja mama w tym roku wychodzi za mąż. Z wyraźną dezaprobatą rozmawiały na temat decyzji mojej mamy:
Tereska na stare lata już nie wie, co czyni.
- powiedziała jedna z nich, a druga dodała:
Żałoba to przecież nie sprawa miesięcy, a wielu lat. Nie powinna z nikim tak szybko się wiązać.
Odchodząc w swoją stronę, usłyszałam jeszcze:
Cztery lata to zdecydowanie za mało, żeby kogoś zastąpić. Ja bym tak szybko nie zapomniała. Pewnie Teresa nie szuka towarzystwa, ale wygody. W tym wieku o miłości to już nie ma mowy. W tym wieku to nawet nie wypada.
Canva
Sąsiadki już próbowały wpędzić mnie w zakłopotanie
Było mi przykro słuchać takich komentarzy, ale sąsiadki nic sobie z tego nie robiły i uparcie próbowały wpędzić mnie w zakłopotanie. To, że moja mama znalazła kogoś, dla kogo jej serce znów bije szybciej, jest dla mnie powodem do radości, a nie do wstydu.
Żałoba po stracie męża była dla mojej mamy bardzo trudnym okresem i nikt nie ma prawa oceniać, kiedy i jak powinna "odpuścić" smutek. Ja się cieszę, że w tym wieku zdecydowała się dać sobie szansę na szczęście.
Kibicuję mojej mamcie całym sercem i jestem z niej dumna. Każdy, niezależnie od wieku i czasu, jaki minął od straty bliskiej osoby, ma prawo do miłości. Nie rozumiem, jak można być tak złośliwym i komentować cudze decyzje w taki sposób.
Lucyna, 51 l.