"Po 10 latach małżeństwa oboje czuliśmy, że nie jest nam po drodze ze sobą. Postanowiliśmy, że weźmiemy rozwód i pójdziemy każde w swoją stronę. Gdy klamka zapadła na sali rozpraw, popatrzyłam na mojego ex-męża i pomyślałam, że czas na nowy początek. Nie wiedziałam, że kilka miesięcy później znów utonę w ramionach Andrzeja i poczujemy się jak zakochani nastolatkowie. Nasza miłość wróciła".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Zakochani po raz drugi
Po dziesięciu latach małżeństwa oboje czuliśmy, że coś się zmieniło. Każde z nas szukało swojego miejsca, oddalając się od drugiej osoby. Nasze codzienne rozmowy stały się formalnością, a wspólne chwile traciły magię, którą niegdyś miały. W końcu nadszedł ten dzień, gdy postanowiliśmy rozstać się na dobre. Decyzja o rozwodzie była trudna, ale oboje wiedzieliśmy, że to jedyne rozwiązanie. Kiedy podpisaliśmy dokumenty w sądzie, czułam mieszankę ulgi i smutku. Popatrzyłam na Andrzeja, mojego ex-męża, z uczuciem, które trudno było nazwać.
Kilka miesięcy później, nasze drogi znów się przecięły. Spotkaliśmy się przypadkiem na wystawie sztuki. Andrzej zawsze był miłośnikiem malarstwa, a ja tam trafiłam, szukając inspiracji w nowym życiu. Nasze spojrzenia się spotkały, a w oczach Andrzeja dostrzegłam ten sam błysk, który widziałam, gdy zakochiwaliśmy się po raz pierwszy. Zaczęliśmy rozmawiać, nieśmiało, jakbyśmy dopiero co się poznawali. Nie było w tym ani krzty dawnych pretensji, tylko czysta ciekawość i chęć poznania siebie na nowo.
Canva
Spotkania stały się regularne
Najpierw kawa w kawiarni, potem długie spacery po parku. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, jakbyśmy nadrabiali stracony czas. Wspomnienia z przeszłości mieszały się z planami na przyszłość, ale teraz z większą dozą zrozumienia i akceptacji. Po raz pierwszy od dawna czułam, że jestem tam, gdzie powinnam być.
Pewnego wieczoru, gdy siedzieliśmy na plaży, patrząc na zachód słońca, poczułam, jak Andrzej delikatnie chwyta mnie za rękę. W tym geście było więcej miłości niż kiedykolwiek wcześniej. Znów zakochaliśmy się w sobie, ale tym razem była to miłość dojrzalsza, pełna zrozumienia i akceptacji.
Teściowa nie zgadza się na nasz powrót
Nasza decyzja o ponownym byciu razem spotkała się z mieszanymi reakcjami. Teściowa była oburzona. Gdy tylko dowiedziała się o naszych spotkaniach, zaprosiła mnie na herbatę. W jej kuchni zawsze pachniało domowymi wypiekami, ale tym razem zapachy nie potrafiły ukoić napięcia w powietrzu. Siedziałyśmy przy stole, a ona patrzyła na mnie z wyrazem niedowierzania i dezaprobaty.
Opowiadała o tym, jak trudny był rozwód dla całej rodziny, jak bardzo wszyscy cierpieliśmy, i jak ciężko jej było patrzeć, jak jej syn przechodzi przez ten trudny czas.
Próbowałam jej wyjaśnić, że nasza decyzja nie była pochopna. Opowiadałam, jak wiele się zmieniło, jak dojrzeliśmy i jak zrozumieliśmy, że potrzebujemy siebie nawzajem.
Niestety, na razie teściowa nie potrafi tego zaakceptować i mnie traktuje z chłodem. Wierzę jednak, że w przyszłości to się zmieni.
Hanka